Zauważyłam ciekawą zależność. Kiedy przedstawiam się nowo poznanym osobom jako grafik, wyobrażają sobie mnie przed arkuszem papieru, z pędzlem w łapie, w twórczym szale. Kiedy mówię, że projektuję strony internetowe, wiedzą, że siedzę przed kompem i klikam (czyli wieje nudą). Żeby nie było, ja serio siedzę głównie przed kompem i klikam i nie mam z tym żadnego problemu. Ale niekoniecznie wszystko co zostało wyklikane w historii web designu jest nudne.
Skoro Internet może być zarówno tematem działań artystycznych jak i materiałem wykorzystywanym do tych działań (net art), jako co należy zakwalifikować zwykłe strony internetowe? Czy mogą być dziełem sztuki? Czym w ogóle jest sztuka i jak określimy co dziełem sztuki się staje?
Co jest dziełem sztuki?
Nie ma w istocie czegoś takiego jak sztuka. Są tylko artyści – tak rozpoczyna swoją książkę O sztuce E.H. Gombrich i w dzisiejszych czasach nie znajdziemy chyba ciekawszej interpretacji. Niejednokrotnie próbowano zdefiniować co dziełem sztuki jest. Jak pisze Białostocki, dziełem sztuki jest coś co nas wzrusza, co się nam p o d o b a, czasem jest to przedmiot użytkowy bądź budynek sakralny, może być nim obraz, który nie przedstawia nic konkretnego, nie mający żadnych celów praktycznych jednak przekazujący uczucia malarza.
Problem w postrzeganiu strony internetowej jako dzieła sztuki wynika raczej z faktu, że kwalifikuje się ją jako wynik projektowania graficznego a nie impulsywnych działań artystycznych. Jaka jest zatem różnica między sztuką a popularnym dziś terminem – designem? Czy artysta nazwie się projektantem, czy każdy projektant może być artystą? O różnicach między designem a sztuką pisał między innymi Michael Brady w Critique Magazine w 1998 roku. W artykule Art and Design: What’s the Big Difference? podkreśla, że głównymi różnicami są motyw, którym kierował się twórca by wykonać dzieło, sposób wykonania, materiał oraz publiczność. Na tej podstawie można by pokusić się o porównanie obrazu znanego malarza do dobrze zaprojektowanej strony internetowej.
Sztuka a design
Zacznijmy od początku – co sprawia, że artysta zaczyna tworzyć swoje dzieło? Czy jest to myśl, impuls, emocje, które tak silnie nim targają, że musi przenieść je na płótno? Możliwe, że wszystko po trochu składa się na efekt twórczego szału, wizji lub natchnienia, które sprawiają że człowiek chwyta za pędzel i tworzy jakiś ślad. Liczy się tu sam akt tworzenia i to, co artysta chce w dziele przekazać. W przypadku projektanta kluczową rolę odgrywa istota projektu, częściej nie tworzy dzieła samego w sobie, tylko je opracowuje – nie pisze książki, tylko ją ilustruje, nie tworzy instrukcji tylko ją składa, wybiera typografię i opracowuje grafikę – PRZYSTOSOWUJE dzieło dla końcowego odbiorcy. W tym przypadku bardziej niż artystyczne uniesienie ceni się analityczne myślenie, niekiedy wykorzystuje utarte wzorce i zasady – tekst nie może być przecież zbyt mały by był czytelny, kontrastowość kolorów przyjemna i miła dla oka, zdjęcia odpowiednio wykadrowane i ułożone na szpaltach strony. Pracując, projektant musi cały czas myśleć o tym, w jaki sposób jego dzieło zostanie odebrane. Design jest efektem umiejętności, on sam jest pewnego rodzaju umiejętnością, której można się nauczyć, którą doskonali się przez całe życie. Nie trzeba być artystą, by tworzyć piękne i dobre projekty, choć niesprawiedliwym byłoby określenie, że designerzy do swej pracy talentu nie potrzebują.
Sztuka jest przedmiotem interpretacji swojej widowni. Dobry design nazywa się często niewidzialnym. Co to oznacza? Don’t make me think – to tytuł książki autorstwa Steva Kruga, który opisuje relacje zachodzące między człowiekiem a urządzeniem, z którego korzysta. Dobrze zaprojektowany interfejs sprawia, że użytkownik porusza się po nim intuicyjnie, jest przewidywalny, przez to prosty w obsłudze. Piękny lecz niezrozumiały projekt przestaje spełniać swoje funkcje co może spowodować frustrację i niechęć do ponownego odwiedzenia strony.
Kryształowy kielich
Tego samego zdania jest Beatrice Warde, autorka antologii The Crystal Goblet: Sixteen Essays on Typography. Jej wykład Kryształowy kielich z 1932 roku, wygłoszony w londyńskim Society of Typographic Designers jest najbardziej znanym i najczęściej przedrukowywanym tekstem dotyczącym funkcjonalności druku. Typografia może być rozpatrywana w dwojaki sposób, jako sztuka kaligrafii, coś godnego podziwiania lub dobrze użytego kroju, który jest niewidoczny jako pismo, jest niezauważalnym nośnikiem informacji, przekazującym słowa i idee. Dlatego autorka jasno stawia tezę – dzieła drukowanego nie powinno nazywać się dziełem sztuki, bo nie litera, z której się składa przejawia ideę sztuki lecz treść jaką próbuje przekazać. Tę samą teorię można przenieść na projekt strony internetowej. Bo czy puste płótno malarza jest sztuką? Lub farba albo pędzle, których używa? Jeśli mamy traktować stronę internetową jako dzieło sztuki, to nie strona sama w sobie powinna być sztuką a treść, którą próbuje przekazać.
Metoda pracy tworzy widzialną granicę między dziełem sztuki a projektem graficznym. W projektowaniu liczy się każdy milimetr, układ liter, interlinie, rodzaj kroju pisma, kolory, proporcja, gdyby wszyscy artyści tworzyli w ten sam sposób nie podziwialibyśmy dziś dzieł takich sylwetek jak Jacksona Pollocka, Pablo Picasso czy Edvarda Muncha. Artysta rozpoczynając pracę widzi przed sobą tylko białe płótno, designer zaczynając pracę, tworzy ją mając określony cel.
To w końcu jest czy nie jest dziełem sztuki?
Dobra sztuka wysyła odbiorcom różne komunikaty, dobry design różnym odbiorcom powinien wysłać ten sam komunikat. Wielu projektantów określa się mianem artystów, ponieważ patrzy się na efekt wizualny ich pracy, tworząc ładny plakat, stronę czy projekt książki, tworzą sobie coś na kształt pomnika ze spiżu, którym można się chwalić, za które można być podziwianym. Ale piękny obraz w przypadku designu jest tylko pośrednią formą między komunikatem a odbiorcom, niosąc za sobą określony cel, możemy wykluczyć, że jest dziełem sztuki.
Kiedy zaczniemy postrzegać design jako rozwiązanie, a sztukę jako doświadczenie i przypomnimy sobie słowa Gombricha lub cytat Benjamina, to dojdziemy do wniosku, że to, czy nasza twórczość zostanie zakwalifikowana do web artu czy web designu zależy od prostego czynnika. Tego, jak szybko uwierzymy, że nasza strona internetowa jest sztuką lub designem… i jak wiele osób nam w to uwierzy.