Temat studiowania, kursów i w ogóle nauki jest wciąż na czasie. I o ile studiowaniu, poświęciłam już całkiem sporo czasu, tak pozauczelniane metody nauki, raczej pomijałam. Odezwała się jednak do mnie sieć szkół TEB Edukacja i zaproponowali stworzenie wspólnego materiału (sami oferują zresztą zajęcia na kierunku grafiki). Dlatego stwierdziłam, że to dobra okazja żeby po prostu, Wam trochę o tym opowiedzieć.
Często pytacie mnie o kursy stacjonarne związane z grafiką i projektowaniem, głównie dla początkujących. Tych niestety u nas jest naprawdę niewiele. A jeżeli są, kosztują krocie. Tymczasem szkół policealnych jest całkiem sporo i większość z najpopularniejszych „sieciówek” ma w swojej ofercie zajęcia właśnie z grafiki komputerowej. No ale zacznijmy od początku.
Czym są szkoły policealne?
Czym w ogóle są szkoły policealne? Bo to dla wielu osób wcale nie musi być takie oczywiste (dla mnie na przykład w ogóle nie było, poza tym, że można do nich pójść zaraz po liceum). Czym zatem różnią się od uczelni? Tym, że żeby dostać się do szkoły policealnej, potrzebne jest wykształcenie średnie. A te zdobywamy kończąc licea, niekoniecznie zdając maturę.
Nauka w takiej szkole trwa rok lub dwa lata, z czego zerkając na oferty różnych szkół zauważyłam, że kierunki związane z grafiką trwają właśnie dwa semestry i często mają tryb weekendowy. I tu widzę sporą zaletę tego rozwiązania.
Dla kogo będą dobre?
Wiele osób, które decydują, że na studia na razie nie idą, to te, które albo postanowiły przygotować się do egzaminów wstępnych przez rok po maturze, albo nie dostały się na wymarzony kierunek. Albo po prostu nie chcą studiować projektowania graficznego na uczelni wyższej.
Tych ostatnich jest coraz więcej i w sumie trochę się nie dziwię. Po pierwsze, mamy wspomniane egzaminy wstępne, teczki prac, rozmowy kwalifikacyjne. Po drugie dość wysokie koszty samych uczelni. Do tego, jakby nie patrzeć, to 3 albo 5 lat studiowania, a to całkiem sporo czasu. A wiele osób po prostu nie jest na etapie liceum pewnych, czy grafika to właśnie to, co chcą robić. Więc jeśli połączymy wysokie koszty, długi czas i brak pewności, że to właśnie TO, nie dziwię się, że coraz więcej osób decyduje się na samokształcenie.
Problem z nauką na własną rękę jest jednak dość spory i wiedzą to dobrze Ci, którzy jej się podjęli. Dostęp do jakościowej, sprawdzonej wiedzy nie jest tak łatwy jak mogłoby się wydawać, zwłaszcza jeżeli posługujemy się tylko rodzimym językiem. Dlatego jeśli zdecydowaliście się, że uczelnie nie są dla Was, a szukacie stacjonarnych kursów, to taka policealna szkoła może być dobrym tropem.
Program zajęć
Ok, mamy więc rok zajęć, często weekendowych. Czy w takim razie to gra warta świeczki? Jeżeli porównamy je do tygodniowych kursów stacjonarnych, to na pewno. Godzinowo wychodzi nam całkiem sporo zajęć w cenach zdecydowanie niższych.
Formuła kojarzy mi się po prostu ze studiami podyplomowymi – zjazdy weekendowe plus obowiązkowo własna praca w domu. Niezależnie do jakiej szkoły traficie, musicie przecież założyć, że samo przychodzenie na zajęcia nie sprawi, że zostaniecie świetnymi grafikami. Oczywiście – nie mam zamiaru porównywać szkół policealnych do podyplomówek w zakresie merytorycznym. Te drugie z reguły celują w dokształcenie specjalistów i skupiają się na wąskiej dziedzinie wiedzy. W dodatku zakładają, że studenci mają skończone minimum studia licencjackie. W przypadku szkół policealnych możemy mówić raczej o kursie dla początkujących.
To, co zauważyłam, to dość wymieszana tematyka zajęć. Są podstawy grafiki rastrowej i wektorowej, zagadnienia związane z typografią i DTP, a przede wszystkim skupienie na obsłudze programów (głównie Adobe, zdarza się Corel i programy do grafiki 3D). Więc jeżeli jesteście na etapie, że chcecie coś z grafiką robić, ale utknęliście w miejscu, bo nie wiecie za co się złapać jako pierwsze, to może być faktycznie rozwiązanie dla Was.
Szkoły policealne – czy warto?
To wszystko zależy od Waszych potrzeb i wyobrażeń o idealnym kursie. Jedni będą woleli uczyć się powoli, we własnym tempie, bez konieczności przychodzenia na zajęcia, kiedy drugim przyda się bardziej pokierowanie i możliwość podpytania żywego człowieka „co dalej?”. I za ten kontakt, zwłaszcza z praktykami, bardzo doceniam wszelkiej maści kursy stacjonarne.
Myślę, że warto dodać jeszcze możliwość korzystania z oprogramowania – chociażby wspomnianego Adobe. Na początku graficznej drogi, każdy wydatek jest zbyt wysokim wydatkiem. Szczególnie, gdy nie zarabiamy jeszcze na swoich projektach (i pewnie przez długi czas nie będziemy). Ciężko zatem zdobyć podstawowe umiejętności obsługi programów, z reguły wymagane nawet na najniższych stanowiskach związanych z projektowaniem.
Jeżeli więc szkoła oferuje Wam do nich dostęp, a czasami również zdobycie certyfikatów, to na pewno warto z tego skorzystać.
Podsumowując
Powiem szczerze, że do tej pory niespecjalnie interesowałam się szkołami policealnymi w kontekście kursów graficznych. Tymczasem kolejne placówki idą z duchem czasu i inwestują w coraz ciekawsze kierunki. Jeżeli zdecydowaliście się na naukę na własną rękę i po dłuższym czasie odkryliście, że jednak przyda Wam się w tej nauce pomoc, to może takie szkoły będą dla Was dobrym rozwiązaniem.
Czy zastanawialiście się nad wybraniem się do szkoły policealnej? Wybraliście studia lub jakiś inny sposób nauki projektowania grafiki? Może są tu osoby, które uczyły się w ten sposób mogą podzielić się wrażeniami z innymi? Dajcie znać w komentarzach, podzielcie się opiniami, jestem strasznie ciekawa, co o nich myślicie!