Jak to ogarnąć? O nauce UX i UI

Ostałam ostatnio w odpowiedzi na newsletter pytanie, czy mogę zrobić materiał, w którym poruszę jak ogarniać uczenie się nowych rzeczy, zwłaszcza, że no, nie ma co ukrywać, dużo się teraz dzieje.

Nie jestem specką od walki z prokrastynacją i metod uczenia się – są osoby, które się tym zajmują i tworzą w necie za darmo takie treści, ale mogę opowiedzieć jak to wygląda u mnie. I co mi się sprawdza. Więc traktujcie to jako lekką pogadankę przy kawie, a nie zbiór wytycznych do tego jak się uczyć.

No i właśnie – nowe funkcje Figmie, nowe appki i narzędzia np. do badań, jakieś technologie, sposoby pracy i oczywiście tematy takie jak AI. A do tego, jeśli jesteście na początku drogi i dopiero uczycie się podstaw związanych z projektowaniem, interfejsami, UXem, to widzicie ogrom materiału, który może być przytłaczający. Tak – tego jest po prostu dużo. Ale UX to nie jest jakieś rocket science – więc można się tego nauczyć, ale trzeba podejść do tego zdroworozsądkowo. I pogodzić się z tym, że nie nauczycie się wszystkiego, na raz i w krótkim czasie.

Możecie też sprawdzić wersję video tego materiału na moim kanale na YouTube:

Podstawy nie zmieniają się tak bardzo

Na całe szczęście – jeżeli chodzi o kwestie projektowe, zwłaszcza te dotyczące podstaw projektowania graficznego interfejsów lub pewnych wzorców zachowań i połączenia psychologii i projektowania, a także warsztatu badawczego – rzeczy nie zmieniają się tak dynamicznie. Tzn. pojawiają się jakieś trendy, jakieś nowe narzędzia, ale jeśli poznamy podstawy tych obszarów, to obserwując trendy i zmiany, nie mamy dużo nowego do nauczenia się. Bo baza jest właściwie niezmienna. Popatrzmy na takie projektowanie graficzne, które jest podstawą projektowania graficznych interfejsów.

W klasycznym projektowaniu, gdy tworzymy plakaty, ulotki, wizytówki, pracujemy w oparciu o ustalone proporcje obrazu i finalną wielkość. Wizytówka nie zmieni swojego formatu, tak samo jak plakat. Projektowanie stron trochę ten sposób pracy zmieniło, bo wprowadziło dynamikę – zarówno do tego jak duży obszar musimy zaplanować, ale też relacje elementów względem siebie nie są stałe. Bo wraz ze scrollowaniem, coś się zmienia, coś znika, można rozwijać lub zwijać elementy.

Ale dochodzą nowe obszary i trendy

Do podstawowej wiedzy z obszaru projektowania graficznego musieliśmy zatem dodać wiedzę z obszaru projektowania interakcji. Ale tu znów, wiedza jest dość stała. Zmieniają się za to trendy wizualne i pojawiają się technologie, które pozwalają nam, na tę bazę, nadbudować kolejne elementy. Projektując Flat Design, skeumorfizm, glassmorfizm czy nawet brutalizm, korzystamy z tej samej podstawy, łamiąc niekiedy zasady lub stosując inne środki (zdjęcia, ilustracje, video).

Dalej – jeżeli poznacie podstawowe zasady tego jak działa człowiek, jak podejmujemy decyzje, jak się uczymy, jak działa nasza uwaga i czym są błędy poznawcze, to będzie to wiedza, którą można zastosować do wielu projektów, z różnych branży, co więcej – będzie to wiedza, która nie zmienia się z roku na rok. Co najwyżej, mogą pojawić się nowe badania, nowe odkrycia, testy.

Jakie są wasze priorytety?

Mając już te podstawy, pracując w zawodzie, wykorzystując wiedzę w praktyce, w rzeczywistości obszarów do pogłębiania nie jest taki ogrom. Też, kiedy wchodzi się na ten etap, gdzie wiecie co chcecie rozwijać, a co was nie interesuje, wybiera się bardzo konkretne obszary do pogłębiania. Ja na przykład wiem, że nie będę zajmowała się no-code i low-code dopóki nie będę do tego absolutnie zmuszona.

Nie zrozumcie mnie źle – to ciekawe zagadnienia i chętnie bym się ich nauczyła. Ale nie planuję poświęcać czasu na robienie kursów z Webflow i rozkminianie tych rozwiązań, bo w typach projektów, które mnie interesują i chce pracować, nie mają żadnego zastosowania. W efekcie poświęciłabym dużo czasu na coś, czego w praktyce nie wykorzystam w ciągu najbliższych miesięcy, może lat.

Jedna rzecz na raz

To, co bywa przytłaczające zwłaszcza na początku nauki, to fakt, że jest dużo rzeczy, których powinniśmy się nauczyć. I myślę, że powszechnym błędem jest to, że próbujemy robić wszystko na raz. Zamiast uczyć się jednocześnie badań, podstaw kodowania, no-code, animacji i projektowania UI, wybierzcie sobie jeden obszar, maks dwa i poświęćcie mu uwagę. Jeśli planujecie projektować UI, chcecie być Product Designerami, będzie pracować z warstwą wizualną interfejsów, to nie pójdziecie dalej jeśli nie nauczycie się podstaw wspomnianego projektowania graficznego. Bo dojdziecie do tego etapu, gdy obijecie się o brak znajomości podstaw.

Mając wybrany obszar dobieramy metody nauki. I teraz – każdy z nas jest inny i różne metody, będą różnie na nas działać. Ja nie lubię kursów video, tutoriali video i podcastów jako formy nauki – ale, czasami są najlepszymi metodami przekazania informacji – np. kiedy uczę się jakiegoś narzędzia. Więc jeśli mam obszar, który chcę rozwijać, wybieram głównie metody nauki, które mi się sprawdzają, które lubię i które wiem, że przyniosą efekty.

Czytanie pięciu książek o typografii, siatkach, projektowaniu graficznym nic mi nie da, poza częściowym zrozumieniem teorii, dopóki nie zacznę robić projektów i próbować wykorzystywać zdobytej wiedzy w praktyce. Oglądanie tutoriali Figmy, bez otwartej Figmy i klikania w tym czasie w appce, sprawi, że prawdopodobnie stracę tylko czas. To bardzo ważne w projektowaniu, by oprócz przyswajania wiedzy, bardzo szybko próbować tej wiedzy w praktyce i stosować ją w projektach.

Narzędzia – nie potrzebujesz czarnego pasa w Figmie

A jak już wspomniałam o Figmie, to myślę, że warto wspomnieć o podejściu do nauki narzędzi. Tych narzędzi będziecie uczyć się kilku, kilkunastu, zależnie od miejsca pracy i typów projektów.

Podchodząc do nauki narzędzia możemy określić jakie projekty chcemy zrobić, jakie funkcje poznać i dzięki temu, zacząć rozpisywać plan, kiedy przysiądziemy i poświęcimy nasz czas na naukę. Co ważne – nie ma potrzeby uczenia się wszystkich możliwych opcji, wiecie od zera do ninja Figmy, bo w codziennej pracy wykorzystacie może połowę z tych rzeczy.

I tak, jeśli dajmy na to, uczycie się Figmy, a jednocześnie dopiero uczycie się projektować, to jasne, możecie przerobić kurs czy tutorial, który porusza wszystkie obszary żeby mieć ogólny pogląd na możliwości, ale w kolejnych ćwiczeniach i projektach, możecie bardziej skupić się np. na pracy ze stylami, zmiennymi, komponentami, autolayoutem, a np. prototypowanie, animacje, zostawić sobie na później.

Jeśli jesteście na etapie, że totalnie nie czujecie pracy z tekstem, kompozycji, pracy na siatkach, to budowanie całej, zaawansowanej biblioteki komponentów, nie ma dużego sensu. Bo możecie uczyć się tych zagadnień, np. korzystając z gotowych systemów i bibliotek, które pobierzecie za darmo w Figma Community. Kiedy poczujecie się pewniej w podstawach, stopniowo możecie zwiększać poziom zaawansowania, właśnie budując pełne biblioteki, oparte na całej Figmowej magii.

Potrzebny poziom zaawansowania będzie też zależał od typu firmy, do której dołączycie. Jest wiele firm, które bazują na gotowych design systemach, zaprojektowanych przez kogoś innego, a waszym zadaniem w codziennej pracy, będzie układania gotowych komponentów w konkretnych layoutcie lub od czasu do czasu projektowanie nowych. Pracując w agencji albo software housie możecie częściej projektować coś zupełnie od zera i wtedy ten czarny pas w Figmie, może mieć dla was większą wartość.

Nauka prowadzenia warsztatów lub badań

No ale to narzędzia i powiedziałabym, że z narzędziami jest trochę łatwiej, w porównaniu do rozwijania takich umiejętności jak prowadzenie warsztatów czy przeprowadzenie badań. Ale tu znów – krok po kroku, jedna rzecz na raz. Jeśli wiecie, że potrzebujecie doszkolić się z np. planowania i prowadzenia badań, to nie siadacie i nie uczycie się od razu wszystkich możliwych metod, tylko wybieramy sobie jedną, dwie i do nich tworzymy cele i plan nauki.

Np. zadaniowe testy użyteczności przeprowadzane zdalnie są metodą, z którą spotkacie się dużo częściej niż z eyetrackingiem i dzienniczkami. Umiejętność przeprowadzenia wywiadów indywidualnych albo tworzenie dobrej ankiety będą dużo praktyczniejsze, niż czarny pas w prowadzeniu grup fokusowych. W przypadku badań czy warsztatów nie wystarczy sobie o tym poczytać, trzeba zacząć je prowadzić.

Jeśli pracujecie, zastanówcie się np. jaki prosty warsztat można poprowadzić z jedną lub dwiema osobami na początek. Co będzie w firmie praktyczne do zastosowania. Zamiast robić jakieś mapy empatii, do których nie macie danych albo od razu lecieć w pięciodniowe design sprinty, zacznijcie od przeprowadzenia retrospektywy albo sesji Design Critique. Jeżeli jeszcze nie pracujecie, tylko studiujecie albo po prostu uczycie się, możecie metody warsztatowe stosować w projektach grupowych. Przeprowadzenie sesji burzy mózgów, to też coś, co pomoże wam zobaczyć jak to jest moderować grupę, przygotowywać ją do pracy i jak potem podsumować wyniki.

Metody uzupełniające

Oprócz głównych metod nauki – kursy, tutoriale, artykuły, książki itd. staram się chłonąć informacje, często trochę przez przypadek. U mnie dobrze działają platformy społecznościowe Threads albo X, Facebook, LinkedIn, TikTok, gdzie po wyrobieniu algorytmu, śledzeniu konkretnych osób albo tematów, zaczynają pojawiać się coraz częściej nowe materiały z tych obszarów. Oznacza to, że marnując trochę czas i leżąc na kanapie, scrollując np. TikToka, raz na jakiś czas będę natykać się na treści, dobre praktyki, polecajki z tego obszaru, o którym właśnie się uczę. Dołączam też do interesujących mnie newsletterów i te dwie formy, to właśnie dobry sposób na bycie na bieżąco – bo trafiają w ten sposób do mnie informacje o trendach, nowych funkcjach w appkach, premierach produktów, technologii itd. Zernikcie na listę zebranych przeze mnie polskich newsletterów (i nie tylko) o projektowaniu.

Dość lubianym sposobem nauki jest również bycie częścią społeczności – kiedyś to były fora, dziś zastąpiły je grupy na Facebooku, Redditcie, kanały na Slacku lub Discordzie. I tu znów, to nie jest moja metoda i bardziej zerkam w takie miejsca po inspiracje do tworzenia nowych materiałów, ale są osoby, które przez dyskusje, pytania czy po prostu przeglądanie postów, również się uczą. Takie społeczności znajdziecie i darmowe – np. Kółko projektowe od Karola Stefańskiego albo płatne jak Ahoy i grupy dyskusyjne przy sprintach Eduweba.

No a jak ja to robię?

W skrócie – pasja do uczenia się, dyscyplina i cierpliwość.

W jednej z poprzednich firm musiałam podejść do testu Gallupa, w którym ocenia się, identyfikuje „naturalne talenty i mocne strony” danej osoby w różnych dziedzinach. Jednym z moich głównych „talentów” zidentyfikowanych w tej ocenie jest „Lerner” – uczeń. I osoba, która ma to gdzieś tam wysoko na liście, reprezentuje wrodzoną ciekawość, pasję do ciągłego uczenia się i radość z procesu zdobywania nowej wiedzy i umiejętności. Niezależnie czy traktujemy te testy jak wyrocznie, ja bardziej jak horoskop, to zgadzam się z tym, że uczenie się jest dla mnie czymś przynoszącym dużą satysfakcję i przyjemność. I wydaje mi się, że dzięki temu, łatwiej przychodzi mi zdobywanie wiedzy i mam w sobie więcej tej wewnętrznej motywacji, żeby poświęcić mój wolny czas na naukę.

Ale to nie jest tak, że wszystko interesuje mnie w równy sposób, do wszystkiego podchodzę z równą ekscytacją i zawsze mi się chce. Powiedziałabym, że nawet częściej mi się nie chce niż chce. I tu właśnie wchodzimy na pole dyscypliny i determinacji.

Nie czekam na wenę

Gdybym czekała na ten magiczny przypływ weny to pewnie za dużo w życiu bym nie zrobiła – problem z weną i „ochotą na” jest ten, że trochę trudno przewidzieć kiedy się pojawi i ile będzie trwać. A to oznacza, że trochę trzeba się czasem zmusić do tego żeby coś zrobić, żeby zacząć. Ja sesje nauki, czytanie książek branżowych, oglądanie webinarów, robienie kursów, wrzucam sobie jako jedno z zadań do zrobienia w ciągu dnia.

I nie robię tego codziennie, staram się ocenić kiedy będę miała przestrzeń do tego, żeby skupić swoją uwagę na tej czynności. Wiem, że więcej czasu będę potrzebować na godzinny webinar czy fragment kursu, niż np. przeczytanie rozdziału lub dwóch artykułów online. Więc raczej w ciągu tygodnia, wrzucam sobie takie zadania, kiedy widzę na nie miejsce. I te małe wrzutki, takie, które mają mi pomóc zostać na bieżąco i odkrywać nowe obszary, to coś, co pojawia się w miesiącu najczęściej.

Trochę inaczej jest kiedy decyduję, że chcę np. zrobić cały kurs lub nauczyć się konkretnej umiejętności, która potrzebna jest w najbliższym czasie. Wtedy określam co jest moim celem – czyli, kiedy uznam, że umiem wystarczająco dużo by móc wykorzystać te wiedzę lub umiejętności w praktyce i do tego minimum przygotowuję sobie plan.

Niezmiennie – bardzo ważna jest praktyka. Na nic godziny czytania o tym jak prowadzić np. wywiady indywidualne, jeśli w ciągu najbliższego pół roku, nie przeprowadzę ani jednego takiego wywiadu. Dopasowuję więc moje sposoby nauki do realnych możliwości, tak, by jak najszybciej móc sprawdzić zdobytą wiedzę w praktyce.

No i cierpliwość

I cierpliwość. To coś co bardzo się przydaje, bo to nie jest tak, że magicznie obejrzycie jeden kurs, nawet skończycie studia i samo przyjdzie, będzie umieli coś zrobić i będzie w tym dobrzy. Musi upłynąć trochę czasu, musicie popróbować, potestować, musi wam się kilka razy nie udać, zanim zobaczycie efekty tej całej inwestycji.

To trochę jak z odchudzaniem albo treningami siłowymi i tym, że po trzech sesjach ćwiczeń, nagle zobaczycie rewelacyjne efekty – nie wiem, schudnie kilogramy albo nabierzecie masy. Tu będzie ważna cierpliwość, zwłaszcza na początku, gdy będzie poczcie, że wciąż jest dużo materiałów przed wami i nie widzicie jeszcze efektów. Ale te efekty będą się pojawiać – musicie jednak na to pracować.

Nie ma żadnego magicznego sposobu na to, żeby coś, co ludzie robią latami, uczą się latami i dzięki temu mają dobrą pracę, zarobki, fajne portfolio, zrobić nagle w pół roku albo nawet rok. Zwłaszcza gdy zaczynacie od zera. Nie ma magicznego kursu, który w kilkunastu lekcjach wtłoczy wam cała wiedzę i praktykę, umiejętności, tylko przez sam udział w tym kursie. Możecie przeczytać dziesiątki książek o projektowaniu i nie nauczyć się projektowania. To czas i praca, którą trzeba wykonać.

Trzeba to lubić

I serio myślę, że będzie dużo łatwiej, zmotywować się do nauki, odpalenia kolejnego kursu, przeczytania artykułu, kiedy realnie nas temat interesuje i czujemy, że to coś, co chcemy robić.

Jeżeli czujecie, że potrzebujecie pokierowania i opracowanego materiału krok po kroku, to macie dość duży wybór platform kursowych lub studiów. Jeżeli macie już wykształcenie wyższe to możecie zerknąć na ofertę studiów podyplomowych – są takie o UX jak oferują SWPS i AGH, są te związane z badaniami czy projektowaniem graficznym. Osoby idące na pierwsze studia również mają szeroki wybór kierunków – płatnych i darmowych. Jeśli decydujecie się na krótsze kursy to od siebie polecam miejsca, z których sama korzystałam takie jak Eduweb.pl (zwłaszcza ich sprinty tematyczne, z którymi niedawno wystartowali), Interaction Design Foundation (jeśli potrzebujecie poznać teorię) i np. z obszaru dostępności bardzo podobały mi się kursy Deque University.

Najwięcej nauczyłam się w praktyce, pracując na projektach dla klientów i ucząc się od lepszych od siebie. Dlatego jeśli macie dostęp do osób doświadczonych, które mogą wam mentorować lub chociaż konsultować od czasu do czasu projekty, to na pewno sporo z tego wyniesiecie. Takie mentoringu znajdziecie zarówno darmowe (np. ADPList), jak i płatne – będące całymi programami mentorskimi lub wspomnianymi konsultacjami ad hoc.