Na blogu do tego czasu pojawiło się mnóstwo poleceń książek o projektowaniu, które znajdziecie w tym zbiorczym wpisie na bieżąco aktualizowanym.
Nie wiem jak to się stało, że… nie opublikowałam wcześniej tego wpisu. Był gotowy razem z filmem, który już dawno trafił na kanał (link poniżej). No cóż, trafia więc teraz, jeśli nie mieliście okazji zobaczyć nagrania.
Jeżeli spytacie na jakiejkolwiek grupie graficznej na Facebooku, jaką książkę o projektowaniu logo polecą jej uczestnicy, to możecie być pewni, że najczęściej wymienianym tytułem będzie właśnie Logo Design Love. Dziś opowiem wam chwilę o wrażeniach z lektury i sama chętnie posłucham co macie na jej temat do powiedzenia, jeśli już ją czytaliście!
Z całą pewnością mogę powiedzieć, że z tą książką mam trudne relacje. No bo po pierwsze – trochę mi zajęło, zanim po nią sięgnęłam. A jak już ją kupiłam, strasznie męczyłam się próbując przez nią przejść. I przez pierwsze 2/3 książki byłam raczej pewna, że ta mini recenzja będzie krytyką wymierzoną w autora niż luźną opinią o kolejnej książce o projektowaniu. Na szczęście jej końcówka trochę uratowała sytuację. No i rozmowa z kilkoma osobami, które nie są projektantami, a również książkę miały w rękach, pozwoliła mi by spojrzeć na ten temat trochę z innej perspektywy.
O czym jest ta książka? No ale zacznijmy od początku. Jeżeli szukacie lektury o projektowaniu logo, to warto zastanowić się czego tak naprawdę szukacie. Książka Logo Design Love jest w zasadzie o procesie pracy, procesie projektowania identyfikacji, pracy z klientem, szukania inspiracji. Ale nie o projektowaniu graficznym. Jeżeli więc szukacie lektury, która nauczy was wykreślać idealne znaki, pokaże jak szukać balansu, dobierać typografię, pracować z bryłami – to nie jest ta książka.
Z czego składa się Logo Design Love?
Poza opisem przykładowego procesu projektowego (bo pamiętajcie, że nie ma jednego właściwego procesu projektowego i wszystko będzie zależne od projektu i projektanta), znajdziecie tu również sporo teorii popartej ciekawymi przykładami. Np. czym jest branding w ogóle i że nie chodzi tylko o projekt jednego znaku, a systemu, z którym później będziemy pracować. Następnie autor porusza tematy wcześniej wspomnianego już procesu – jak chociażby gromadzenie informacji i sposoby na rozmowę z klientami. Autor opiera całą opowieść na historiach z jego pracy zawodowej, więc to kolejna zaleta jaką widzę w tej książce (dużo łatwiej przełożyć sobie to wszystko na realne sytuacje).
W dużej mierze Logo Design Love składa się z krótkich case study dotyczących projektowania znaków lub rebrandingów – są wśród nich również przykłady projektów autora. Jeżeli chcecie poczytać jak prezentować projekty, na co zwrócić uwagę w trakcie współpracy i gdzie mogą znaleźć się ewentualne problemy, to książka powinna wam się spodobać. Treści nie jest jednak zbyt dużo – książka jest krótka, zastosowany krój pisma ma duży stopień i mnogość ilustracji sprawiają, że po prostu miejsca na tekst najwyraźniej nie starczyło. Możecie jednak zawsze sięgnąć po jakiekolwiek portfolio agencyjne, gdzie te case study bywają szerzej opisane i w ten sposób uzupełnić sobie wiedzę (plus zobaczyć czy procesy różnią się u polskich projektantów).
Praktyczne wskazówki
Unikanie zagrożeń związanych z bezmyślnym rebrandingiem, który klient czasem sobie wymyśla. A także pokrótce proces wytwarzania znaków (generowanie pomysłów, z mapami myśli, z rysowaniem, szkicowaniem czegoś na papierze, a dopiero później przechodzeniem do programu graficznego. Opisywane tu podejście jest bardzo praktyczne, co zresztą moim zdaniem wyróżnia tę książkę, na tle innych dedykowanych dla projektantów.
To, co cieszy mnie najbardziej to mocne skupienie się na roli umiejętności miękkich w codziennej pracy. Że praca projektanta to nie tylko obsługa programów graficznych czy dobry rysunek. To przede wszystkim komunikacja, empatia czy umiejętność negocjacji.
Czytają Logo Design Love miałam wrażenie, że czytam raczej wycinek z bloga autora niż książkę. Bardzo swobodna forma i pobieżne potraktowanie tematów są dobrą formą na szybkie zapoznanie się z podstawowymi zagadnieniami, ale na pewno warto sobie tę wiedzę rozwijać.
Nie przepadam za tą książką, ale…
Gdy tak czytałam i z każdą kolejną stroną czułam, że nie lubię tej książki, zdałam sobie sprawę również z tego, że… w zasadzie nie ma zbyt wielu alternatyw dla początkujących projektantów. Owszem, znajdziemy książki, które opisują teorie projektowania, pracę z typografią, teorię barwy. Ale tych, gdzie dowiemy się czegoś o takiej zwykłej, codziennej pracy z klientem właściwie nie ma. Myślę, że nie polubiłam się z nią głównie dlatego, że nie znalazłam tam absolutnie nic nowego, co by mnie zaskoczyło.
Ale… rozmawiając z kilkoma osobami, które czytały tę pozycję i pytając ich o zdanie, odkryłam, że spotykam się z turbo-pozytywnym odbiorem. Co więcej – nie rozmawiałam tylko z projektantami, bo byli to też badacze czy osoby związane z marketingiem. I wszystkie zaznaczały, że książka, bardzo otworzyła im oczy i pozwoliła zrozumieć, że to wszystko nie jest takie proste!
Czy w takim razie warto ją kupić? Jeśli dopiero zaczynacie lub nigdy nie pracowaliście przy brandingu to możecie znaleźć tam sporo ciekawych treści. Jeśli jednak w brandingu siedzicie już od dawna, znajdziecie całą masę książek, które spodobają wam się o wiele bardziej.
Gdzie kupić?
Książkę dostaniecie w wielu księgarniach i odkupicie używane wersje na popularnych serwisach aukcyjnych. Wersję polską złapiecie na Ceneo