W życiu każdego junior dizajnera przychodzi taki moment, kiedy musi zmierzyć się z branżowym słownictwem. Ba, nawet nieco starszych wyjadaczy można czasem zagiąć, nie mówiąc już o brylowaniu na tych wszystkich bankietach, konferencjach i wernisażach. Na dzień dobry: Wersaliki.
Wersaliki – to po prostu wielkie litery alfabetu (można spotkać się też z określeniem majuskuły). Pozwolę sobie nie przytaczać zasad stosowania wersalików bo wierzę, że dobrze je znacie.
Przyjmuje się, że nie powinno składać się wersalikami długich zdań ze względu na zmniejszoną czytelność wyrazów*, a w netykiecie pisanie wyłącznie wielkimi literami kojarzy się z brakiem taktu. Wersaliki jednak mogą świetnie nadawać się do tekstów nagłówkowych, mają też swoje zastosowanie w interfejsach stron i aplikacji. Często znajdziemy je w logotypach.
Fun fact: Jednym z najpopularniejszych krojów pism w Hollywood jest Trajan (autorstwa Carol Twombly) składający się wyłącznie z wersalików. Brak małych liter wynika natomiast z inspiracji sentencjami wykutymi na kolumnie Trajana (stąd też nazwa kroju).
* badania pokazują, że nie do końca sam fakt użycia wyłącznie wielkich liter wpływa na czytelność tekstu, a bardziej nasze nieprzyzwyczajenie do czytania tak złożonych tekstów. Niezależnie od powodów, dobrą zasadą do zapamiętania jest nieużywanie wyłącznie wielkich liter w tekstach dłuższych, paragrafowych. Zostawmy je do tytułów, nagłówków, krótkich fraz w przyciskach lub krótkich podpisach pod ikonami.
Garść inspiracji z wykorzystaniem wersalików poniżej (kliknięcie w obrazek przeniesie Was do źródła).
zdjęcie tytułowe to fragment fresku Szkoła Ateńska Rafaela Santi