Wiele osób dopytuje mnie o narzędzia pracy. Z jakich programów lub aplikacji najczęściej używam? Co myślę o tym, czy tamtym programie. Dziś chciałabym Wam pokazać, że w gruncie rzeczy na co dzień moja pula narzędzi jest dość ograniczona, bo… nie potrzebuję niczego więcej.
To krótki wpis, ale jeśli wolicie słuchać zamiast czytać, możecie zerknąć też na kanał, gdzie znajdziecie film, w którym opowiadam o moich narzędziach:
5 narzędzi, których używam w pracy
PHOTOSHOP
Na pierwszym miejscu niezmiennie od wielu lat jest Photoshop. I choć kocham i nienawidzę jednocześnie, korzystam głównie z niego i pewnie przez jakiś czas się to jeszcze nie zmieni. Jest wiele zamienników tego programu, niezależnie czy jesteście ilustratorami, czy tworzycie strony internetowe znajdziecie tańsze lub zupełnie darmowe odpowiedniki.
Dlaczego zatem nie przesiadłam się jeszcze na coś innego? No cóż, głównie z wygody. Używam sporo programów Adobiego (nie tylko zawodowo), na przykład montując filmy na kanał. Praca w obrębie programów z jednej stajni pozwala zachować płynność pracy – bez problemu podepnę do InDesigna pliki .psd, w .psd mogę trzymać wektory z Illustratora, a montaż z Premiere Pro wyeksportować do After Effects.
ILLUSTRATOR
Illustrator jest jednym z moich ulubionych programów, bo po prostu bardzo lubię dłubać w grafice wektorowej. Korzystam z niego, kiedy przygotowuję identyfikację wizualną lub komplety ikon do stron czy aplikacji. Nie jest może najprostszy w obsłudze na początku, ale wystarczy podłubać w nim kilka godzin by całkowicie oswoić się z edycją krzywych.
Warto znać chociaż podstawy tworzenia grafiki wektorowej. To przydaje się właśnie w przypadku tworzenia elementów identyfikacji wizualnej lub realizacji do druku.
AXURE RP
Axure jest jednym z moich głównych narzędzi w obecnej pracy, więc siłą rzeczy korzystam z niego bardzo często. Pozwala na szybkie zaprototypowanie strony lub aplikacji, wprowadzenie interakcji i wyeksportowanie plików do html. Gdybym jednak pracowała wyłącznie dla siebie i moja praca nie wymagałaby współpracy między dużą ilością osób, prawdopodobnie nie używałabym go aż tak często.
Wspominałam już o tym w materiale o makietach, że jeżeli nie potrzebują materiału do testowania i konsultacji, zwyczajnie wystarczy mi papierowy prototyp. A tu płynnie przechodzimy do kolejnego narzędzia, jakim jest…
NOTES
Karta papieru, w dowolnej formie, to najczęściej używane przeze mnie narzędzie. Nie wyobrażam sobie pracować bez czegoś do skrobania pod ręką. Większość pomysłów przelewam najpierw na papier zanim usiądę do komputera, a jeśli pomysłu nie mam… rysuję sobie bezmyślnie i mam z tego dużą przyjemność.
Niepotrzebny jest żaden super-profesjonalny-zamilionymonet-notes. To mogą być równie dobrze luźne kartki papieru, które wepnę do segregatora, zeszyt w kratkę za złotówkę, czy kawałek serwetki. Ale faktem jest i wielokrotnie o tym wspominałam, że mam pierdolca na punkcie pięknych notesów i kalendarzy, więc znajdziecie u mnie zatowarowanie wielkości małego sklepu plastycznego.
EVERNOTE
To nie jest może typowe narzędzie projektanta, ale używam go równie często jak pozostałych. Nawet teraz, pisząc tego posta. Evernote to aplikacja, która jest dość prostym edytorem tekstowym, dzielącym teksty na notesy i notatki. Służy mi do notowania pomysłów, tworzenia wpisów na bloga i scenariuszy na kanał, notuję w niej na spotkaniach biznesowych, wklejam, przeklejam, gromadzę.
Dużą zaletą aplikacji jest to, że działa zarówno na Windowsie, jak i Macu, online i offline, na telefonie, tablecie, laptopie. Notując na jednym urządzeniu, zaraz mam tę samą notatkę na drugim. To dla mnie bardzo duża zaleta ze względu na ilość urządzeń, z których na co dzień muszę korzystać. A co więcej, jest darmowa. To znaczy, mamy też wersję płatną, ale nigdy nie czułam specjalnie potrzeby żeby z niej korzystać.
Jest tego więcej
Oczywiście, to nie jedyne programy i aplikacje, których używam, jednak w dużej mierze nie są to programy bezpośrednio związane z moją pracą. Czasami przepinam się między nimi, czasami muszę nauczyć się nowych, bo na przykład zespół, z którym pracuję tego wymaga i czasami już nigdy do nich nie wracam.
Nie ma sensu za bardzo przywiązywać się do programów. Dopóki Was nie ograniczają nie ma znaczenia czy korzystacie z płatnych, czy darmowych, tych na Maca albo peceta. Pojawiają się nowe, niektóre odchodzą do lamusa, więc traktujcie je jedynie jako narzędzia.