Jako, że ostatnio, no cóż, zwolniłam się z pracy, przede mną po kilku dobrych latach, zrobienie własnego portfolio. To również obszar do którego wskazówek na swoim instagramowym profilu udziela Ela. I właśnie o portfolio – o tym czego często brakuje w UXowych portfolio (i to nie tylko osób początkujących) porozmawiałam z Elą Bojarczuk – Product Designerką w OLX Group, w trakcie spotkania na żywo.
Z Elą rozmawiałyśmy o:
- Czego najczęściej brakuje nam przeglądając branżowe portfolio?
- Z czego powinien składać się dobry opis projektu do portfolio?
- Dlaczego warto pokazywać podejście user-centric w opisie projektów?
- O czym pamiętać gdy przejdziemy pierwszy krok i trafimy na spotkanie?
- Whiteboard challenge – co to i czy jest się czego bać?
Spotkanie miało charakter otwarty (jak każde nasze spotkanie na żywo). Ela odpowiadała na moje pytania, ale jak zawsze, pojawiły się również pytania na czacie, na który odpowiada pod koniec spotkania.
Więcej rozmów prowadzonych z praktykami w branży znajdziecie np. tu: rozmowa z Jadwigą Kijak o procesie badawczym lub Małgorzatą Chodacką-Pawlak o UX Writingu.
Kim jest Ela Bojarczuk?
Product Designer w OLX Group. W wolnym czasie edukuje i mentoruje początkujących o UX na Instagramie (instagram.com/ela.bojarczuk_ux). Zajmuje się projektowaniem doświadczeń użytkowników, prowadzeniem warsztatów i w szczególności dobieraniem metryk, badań, analiz do rozwiązań. W jeszcze innym wolnym czasie uczy się włoskiego i podróżuje.
Czego brakuje w Twoim portfolio? – zapis rozmowy
NB: … (wstęp o technikaliach spotkania) I to chyba tyle z tego takiego przydługawego wstępu. Chyba o niczym nie zapomniałam. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. No to chyba zaczynamy, co? Jesteś gotowa?
EB: Tak, jestem, tylko chcę powiedzieć, że witam wszystkich i dzięki za zaproszenie.
NB: Nie ma za co, ja bardzo chętnie zawsze tutaj zapraszam ciekawe osoby. Zwłaszcza osoby, które mają bardzo dużo do powiedzenia, a ja mam wrażenie, że masz dużo do powiedzenia, no bo masz ten swój jeden kanał, w którym dzielisz się ze społecznością informacjami na temat portfolio. Chodzi o Twoje konto na Instagramie, które, daję znać wszystkim, którzy nas oglądają, jest podlinkowane w opisie tego filmu, więc możecie zerknąć, jeżeli korzystacie z Instagrama, zafollowować Elę.
Ela dzieli się tam informacjami związanymi właśnie z rekrutacją i z tym całym procesem budowania portfolio, więc jest… polecam, polecam ciekawe rzeczy, sama będę niedługo korzystać. No bo właśnie, ja dzisiaj tutaj też z takiej innej perspektywy będę się przysłuchiwać temu co opowiadasz, bo miałam okazję rekrutować przez ostatnie kilka lat, miałam okazję brać udział w procesach rekrutacyjnych po tej drugiej stronie, czyli osoby, która oceniała, sprawdzała, rekrutowała osoby, ale sama teraz staję przed takim momentem, kiedy będę musiała zbudować swoje portfolio.
Po wielu latach czeka mnie to zadanie, czeka mnie udział w tych wszystkich procesach rekrutacyjnych, więc ja też chętnie dowiem się czegoś nowego, czegoś świeżego. Wydaje mi się, że jednak dobrze by było od początku ustalić co będzie, o jakim stanowisku my mówimy, bo można mówić o UX Designerach, Produkt Designerach. Wiadomo, że te nazwy stanowisk są różne w różnych firmach. Czy mogłabyś mi opowiedzieć mi trochę więcej, co Ty rozumiesz przez właśnie stanowisko takie jak Twoje na przykład, Product Designer?
EB: Tak, ja jestem teraz Product Designerem, wcześniej zajmowałam się bardziej UX-em i w sumie ten UX jest bardziej w moim sercu niż UI i zawsze tak będzie, mogę to powiedzieć tu live, że ten UX, dane, badania to były zawsze taką moją smykałką i coś, co bardzo lubię robić.
Teraz jestem Product Designerem, to znaczy pracuję bardziej kompleksowo z produktem, bardziej holistycznie, pod różnymi, z różnymi osobami, które mam w firmie do wyboru. Są to i analitycy i researcherzy i analitycy biznesowi, ale też zespół, który zajmuje się na przykład design systemem, i który rozwija nasz design system, z którego ja korzystam na co dzień w pracy.
To definiuje mnie jako Product Designera być może, może to jedna ze składowych, bo tworząc swoje rozwiązania, ja projektuję coś, co finalnie wygląda tak jak to zaprojektowałam, więc już nie tworzę tych makiet, Lo-Fi, szaro-białych, nie korzystam może z Axure’a, jestem bardziej… pracuję w firmie, w Sketchu, czy to są prototypy, to jednak to wygląda dosyć podobnie, tak jak chcę, żeby to wyglądało na produkcji.
To mi też ułatwia badania, bo to jak ja zaprototypuję sobie sama swoje rozwiązania, później mogę sprawdzić, czy w moderowanych czy w niemoderowanych testach sama, więc myślę, że to definiuje jako Product Designera, ale myślę, że każda firma ma swoją definicję na to i jeżeli Product Designer tak brzmi w OLX-ie, to nie znaczy, że w drugiej firmie będzie brzmiał tak samo.
NB: To jest chyba największy problem w ogóle tych wszystkich rekrutacji, bo wyobrażam sobie, że jak budujemy portfolio, to jednak chcemy żeby było w miarę uniwersalne, żeby móc je podesłać do różnych firm, a tymczasem, no właśnie, każda firma trochę inaczej definiuje stanowisko, o którym mówimy. Odpowiadam od razu na pytanie z czatu – Angelika, tak, będzie live zapisany, można go później obejrzeć.
Więc mówisz o korzystaniu z design systemu, ale nie budowaniu design systemu, to znaczy nie jesteś odpowiedzialna za budowanie wersji wizualnej, ale masz do czynienia też z badaniami i jeszcze tylko podpowiedz, czy Ty sama na przykład moderujesz, jeżeli masz badania jakieś moderowane, czy masz od tego zespół badawczy i Ty po prostu współpracujesz z tym zespołem badawczym w jakiś sposób?
EB: Ja akurat współpracuję teraz z zespołem badawczym, więc biorę udział jako obserwator, note-taker, na takich spotkaniach. Biorę udział w przygotowaniu scenariusza, jeżeli mam jakieś potrzeby, to je oczywiście adresuję. Jeżeli to są niemoderowane testy, tak, mogę je sama wtedy zrobić.
NB: Ok, no dobrze. Czyli te kompetencje badawcze się przydadzą. Ja myślę, że my trochę o tych kompetencjach badawczych będziemy siłą rzeczy dzisiaj sporo mówić, ale nie będę za dużo może zdradzać jeszcze, bo tak… mogę wspomnieć o tym stażu, czy nie mogę w końcu?
EB: Oczywiście.
NB: Ja myślę, że… skąd się w ogóle wzięła, może tak dla oglądających, ta rozmowa, dlaczego Elę ściągnęłam? Wpadło mi w oko ostatnio to, że firma, w której Ela pracuje, organizuje staże, gdzie szukają właśnie teraz Product Designerów na staż. I w związku z tym, właśnie sporo tych treści związanych z portfolio i przygotowywaniem portfolio na taką rekrutację na staż w Twoich treściach znalazłam. Stąd tak przy okazji możemy dać znać, że jeszcze jest chwila na to, żeby udział w takim stażu wziąć do 15 maja, jeżeli dobrze pamiętam.
EB: Dokładnie, dokładnie.
NB: Zbieracie zgłoszenia. Ja myślę, że możecie zerknąć po prostu na profil Eli na Instagramie, tam są wszystkie szczegóły, łącznie z linkiem, jeżeli dobrze pamiętam, do tej oferty, więc to zostawiam już Wam do researchu sobie, jeżeli jesteście zainteresowani. A w ogóle skąd się wziął ten pomysł na to, żeby tak dużo o tych treściach związanych z portfolio i rekrutacją tworzyć?
EB: Wiesz co, to chyba przez udział w poprzednich programach mentoringowych, w których jestem i tak mentorką. Trochę to się wzięło z racji tego, że bardzo duży jest popyt, bardzo dużo osób kończy kursy, bardzo dużo osób interesuje się UX-em. Bardzo dużo osób też niestety błędnie myśli, że jest to bardzo łatwa droga do wejścia w świat IT, do zostania UX-em, że można to zrobić szybko.
Wystarczy, nie wiem, skończyć kurs i jest się tym UX-em. Jest to niestety trudne, a ja z drugiej strony będąc mentorką widzę to, jak bardzo brakuje osób, które są na poziomie senior, mid i chcą mentorować inne osoby, chcą poświęcić ten swój czas wolny, podzielić się tą wiedzą. Tak w sumie pomyślałam o Instagramie, dlatego że wydaje się to taką ścieżką, drogą, która jest taka bliska.
Bardzo łatwo wejść w tą interakcję z kimś na Instagramie. Nie wiem, zostawić serduszko, odpisać na stories, zadawać pytania na, nie wiem, pod komentarzem. I ta relacja na Instagramie wydaje się taka dosyć bliższa. Mam wrażenie, może bliższa niż na YouTubie, niż na innych kanałach, ale nie wiem, może spróbuję i będę wiedzieć to w przyszłości. Zaczęłam od Instagrama, który był mi po prostu chyba najbardziej znany i jakoś zagwarantował mi taką bliskość.
NB: No, zgadzam się. To jest jakaś taka łatwość w nawiązywaniu kontaktu w takich portalach społecznościowych jak Instagram, chyba zdecydowanie łatwiejsze niż kanał na YouTubie. Zwłaszcza jakieś komentarze albo coś w tym stylu. No dobra, czyli też mentorujesz, więc zachęcamy te osoby, które są senioralne bardziej, mają doświadczenie, żeby też się angażować w mentoringi.
Ja tylko zdradzę, że będę miała też takie spotkanie o mentoringach w ogóle z jedną osobą, która już się zgodziła u mnie wystąpić, ale jeszcze nie dam Wam znać szczegółów, to wkrótce. Więc subskrybujcie tutaj, followujcie, to będziecie wiedzieć, bo o mentoringach też będziemy gadać. No dobra, ale tak wracając do tematu, tutaj sobie pogadałyśmy, wszystko fajnie, ale może wróćmy do tego tematu dzisiejszego naszego spotkania, czyli właśnie tego, czego Tobie brakuje najczęściej, kiedy przeglądasz, zacznijmy może od CV, może CV jest dobrym momentem, żeby to przegadać.
Czy myślisz, że lepiej pogadać o portfolio? Bo tak przy okazji tego CV wydaje mi się, że to taka pomijana kwestia, ale mimo wszystko dosyć istotna w rekrutacjach. Przynajmniej z mojej perspektywy tak to wyglądało. Nie wiem jak u Ciebie.
EB: Tak, to jest dosyć pomijana, ciągle się mówi o tym portfolio i o tych case study, ale jednak CV jest i tak niezbędne, żeby złożyć tą aplikację. To, co zauważam w CV i co porównuję na przykład z LinkedInem to taki brak spójności. Często jesteśmy w CV już UX Designerami, wchodzimy na LinkedIna danej osoby, to osoba jest nadal architektem, nie wiem, kimś zupełnie innym, więc nie ma takiej spójności pomiędzy platformami.
Ja CV zawsze traktuje tak, że chciałabym, żeby to CV opowiedziało mi taką Twoją drogę do tego jak stajesz się UX Designerem. Co robisz po kolei, jak ta Twoja nauka wyglądała, aby tym UX Designerem zostać. Czy to były kursy, czy to były projekty, jakie projekty, co z nich wyciągnęłaś. Często to są takie suche dane w tym CV, nie ma takiej w tym wartości, ja tej wartości szukam, typu – nauczyłam się tego i tego, dwa punkty, trzy punkty, żeby chociaż podkreślić ten kurs, co z tego wyniosłam. Ja to traktuję jako taką historię.
NB: Ok, a są jakieś takie rzeczy, które widzisz, że czegoś Ci brakuje? Ja na przykład od swojej strony mogę powiedzieć, że zaskakująco często spotykałam się z CV, które miały bardzo duży problem z hierarchią wizualną, że nie… na przykład portfolio było bardzo dopracowane, było bardzo fajnie zrobione, a CV jako taki najprostszy dokument i prosty skład tekstu, potrafiło być bardzo skopane i na przykład jak ktoś pisze o tym, że dba bardzo o szczegóły, o warstwę językową, a gdzieś tam jakieś, wiecie, wiszące spójniki, jakieś literówki w imieniu i nazwisku się trafiały, tak wyobrażam sobie po prostu, że po macoszemu było potraktowane, ale to już daje takie światełko gdzieś tam.
EB: Wiesz co, to się zmienia, dlatego że mamy coraz więcej fajnych templatek, z których możemy korzystać w CV. I ja widzę może inny problem, że często widzę na tej samej templatce to samo CV. I tak już widzę po raz na przykład dwudziesty tą samą templatkę. I – o, znowu takie same.
NB: Ale przeszkadza Ci to?
EB: Nie, nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Jeżeli hierarchia informacji jest zachowana, widzę tą wartość, jest ta historia od, nie wiem, załóżmy, przebranżowienia się, albo od studenta do UX designera, no to nie, absolutnie to nie jest żaden minus.
NB: Dobra, to mamy CV. A co w takim razie w portfolio? Co jest dla Ciebie takim punktem, który wiesz, że jest niezaopiekowany najczęściej?
EB: Jeszcze nawiązując do CV, to też bardzo to lubię, jeżeli jest podkreślony na przykład projekt, który mamy w case study w CV, czyli widzimy na przykład kurs, który mamy, nie wiem, wynikiem tego kursu był ten i ten projekt. I ja wiem, że zobaczę go zaraz w portfolio, więc takie linkowanie, żebyśmy sobie tak spójnie przechodzili pomiędzy LinkedInem, CV a naszym portfolio, żeby to się tak łączyło w taki trójkącik.
Czego brakuje w portfolio? To zależy. Jest mnóstwo różnych rzeczy. Zależy też, jakiej roli szukamy. Jeżeli to jest na staż, może tu ja się będę odnosiła do tego stażu, no to często te projekty w tych CV, w case studies są po prostu długie. Są takie tasiemcowe, są po prostu opisane pełnymi, złożonymi zdaniami.
NB: “Nad Niemnem” się robi.
EB: Mamy mnóstwo metod, które ja z jednej strony rozumiem skąd to się bierze. To się bierze z kursów, które uczą nas jak zrobić customer journey map, jak zrobić mapę empatii, później persony, później mieliśmy jakąś ankietę. Wkleiliśmy, załóżmy, widziałam wczoraj takie CV, wklejane były wykresy z wyników ankiety.
Z tego się robi nam 20 stron. No my nie mamy na to czasu, żeby przejrzeć 30 CV przez, nie wiem, 5 minut na każde. Tylko robi się to jednak w kilka sekund, więc ta skanowalność, jakieś takie wyciągnięcie tej esencji z tego projektu, no i takie ułożenie to w hierarchię. Mówię może teraz chaotycznie. Ja wiem, że mówię pewnie chaotycznie i może dużo rzeczy nie da się z tego wyłapać, ale ta długość ma znaczenie mimo wszystko, tego CV, tego portfolio.
NB: Bo to są tak, właśnie, bo jak mówimy o portfolio, to powiedziałaś case study i to pojęcie ja myślę, że możemy trochę wytłumaczyć, o co chodzi z tym case study, bo wyobrażam sobie, że akurat wśród mojej publiczności jest bardzo dużo osób startujących, początkujących i przebranżowujących się również. To może nie być takie oczywiste. Ale co rozumiesz przez case study w portfolio?
EB: Ja rozumiem to jako projekt UX, który zaczyna się od jakiegoś celu lub problemu, to zależy, a kończy się konkretnym rozwiązaniem, które może być zwalidowane lub nie lub chociaż może być pomysł na zmierzenie sukcesu tego pomysłu. Czyli pojawia się gdzieś jakiś cel, jakiś problem, następnie ścieżka, która doprowadziła do rozwiązania tego problemu i konkretne rozwiązanie.
Ja myślę, że można to porównać do takiego wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Wstęp to ten cel, problem. Następnie rozwinięcie, które możemy rozumieć różnie – przez research, przez, nie wiem, benchmarking, przez zbieranie danych. I to zakończenie, które jest już tym rozwiązaniem i już podkreślamy jak w ogóle zmierzyliśmy sukces tego.
NB: Czyli taka historia projektu, można powiedzieć.
EB: Historia projektu, tak. Zaczęłam od CV, które ma przedstawiać historię dojścia od kogoś innego do UX Designera, a myślę że ta historia projektu jest też ważna.
NB: To jest taka chyba dosyć duża różnica między takimi projektami w portfolio na przykład, tak mi się wydaje, UI Designerów, gdzie raczej jest duży nacisk na to, żeby pokazać warstwę wizualną, pokazać to myślenie systemowe, budowę komponentów, często się tam znajdują jakieś palety kolorów, typografia, skale typograficzne, żeby pokazać ten warsztat.
Tak samo w projektowaniu graficznym, tam też częściej jednak są obrazki, wizualizacje, niekoniecznie teksty, więc wyobrażam sobie, że jak ktoś zaczyna się zabierać za takie case study UX-owe, no to, właśnie, co tam napisać? I tutaj widzę komentarz Dawida Tkocza, cześć Dawid, który wspomina, że on z kolei docenia długie case studies, bo widzi, że ktoś wie o czym mówi, czy to jest skopiowane czy autorskie, ważne tylko, żeby było jakieś summary, czyli to wszystko w pigułce. I dzięki temu też widać, gdzie ktoś może mieć braki i na tych krótkich opisach na przykład tego nie widać.
Ja bym powiedziała, ja właśnie mam ten problem, że ja częściej spotykałam się z takimi historiami trzy strony A4, które na pewno były ciekawe i tam na pewno było dużo wartościowych treści, ale też musimy pamiętać o tym, zwłaszcza w przypadku stanowisk juniorskich i stażowych, że na tą jedną ofertę tych zgłoszeń jest bardzo, bardzo dużo. I osoby, które rekrutują, też nie mają tak dużo czasu, żeby bardzo dokładnie przejść przez każdą treść, którą zaserwujemy. Więc też chyba trzeba umieć to tak wyważyć, nie?
EB: Tak, żeby w tej ilości treści była też wartość.
NB: Konkret.
EB: A nie tylko… Dokładnie, tylko konkret. A nie tylko screeny. I tyle.
NB: Bo ja z kolei się spotykam też z takim przypadkiem i też myślę, że to jest wina po stronie kursów, szkół, które w określony sposób też uczą, tego jak robimy projekty, takie przynajmniej do portfolio. Jest bardzo często opisywane narzędzie, to znaczy co to jest customer journey albo co to jest persona i w sumie jak możecie założyć, że raczej osoby, które będą przeglądać, przynajmniej taka jest moja perspektywa, które będą przeglądać takie case study, raczej nie będą się interesować tym, co to są za narzędzia, a bardziej co te narzędzia dobierały. Jak udało się wyciągnąć te informacje, których się szukało. Nie wiem jak tutaj Twoja perspektywa na to opisywanie dokładnego procesu i czego się używało, bo wspominałaś również o…
EB: Tak, to są typowo dokładnie projekty z kursów, które opisują co po kolei się zadziało, jak się zbierało. Najgorsze jakie są, to takie, widać po prostu metody dla metod, czyli niepoparte danymi, czyli robiliśmy, nie wiem, customer journey map albo personę na takim naszym… użyję angielskiego, bo nie wiem jak tu przejść, takim good feeling po prostu, czyli nie mieliśmy danych, nie zebraliśmy sobie chociaż danych wśród znajomych, nie wiem, nie zrobiliśmy ankiety, tylko usiedliśmy i narysowaliśmy tą customer journey map i nie wiem dlaczego tak jest, więc to są może takie rzeczy, które się czasami pojawiają, ale nie zawsze. Te projekty są coraz i coraz to lepsze. Widzę nawet to jak przeglądam teraz portfolio. Portfolia są coraz to lepsze. Myślę, że też konkurencja robi swoje i każdy chce dopracować to portfolio jak najlepiej.
NB: No, aż się zaczynam bać. Jak myślę o tym swoim. No dobra.
EB: Myślę, że mogę dać Ci feedback, nie ma problemu.
NB: Już się dużo osób zgłosiło. To jest najlepsze, że mam bardzo dużo osób do feedbackowania mojego portfolio w CV, ja będę z tego korzystać.
EB: Ale nikt nie chce go zrobić.
NB: A nikt nie chce go zrobić. Cholera, no właśnie. No dobra, czyli wiemy już, że projekt to raczej nie pojedynczy obrazek, raczej jakiś opis, jakąś historię. Wspomniałaś o tym wstępie i zakończeniu, to może zacznijmy od tego wstępu. Co w takim wstępie powinno się znaleźć według Ciebie, czego nie może zabraknąć, kiedy piszemy o wstępie do projektu?
EB: Uważam, że akurat ten wstęp, ta taka pierwsza strona, taka wizytówka, to jest bardzo ważne w takim case study. Często ten wstęp zaciekawia rekrutera, żeby pójść dalej, zobaczyć co mamy w środku. Często też musimy na to spojrzeć tak, że osoby, które przeglądają te pierwsze portfolia, to nie są osoby projektowe, często robi to na przykład HR, który jest szkolony do tego, żeby przejrzeć to portfolio. Nie mówię, że tak jest w każdej firmie, nie mówię, że tak jest w OLX, po prostu wiem, że tak może też być.
I ten wstęp jest bardzo ważny, żeby tam się pojawiły takie rzeczy jak cel biznesowy, jak user problem, który rozwiązujemy, jak może jakieś dane, może metody badawcze, może jakieś metryki i Twoja rola, bo ta rola, którą mamy na kursach jest inna niż ta, którą robiliśmy w domu, dopracowywaliśmy ją sami. Ta rola jest też inna na hackatonie i ta rola jest też inna na wyzwaniu UX, więc to też jest ważne, żeby zobaczyć tą Twoją perspektywę, za co byłeś odpowiedzialny. Ten cel biznesowy, jeśli jeszcze mogę w to pójść, ten cel projektu, uważam, że to jest też takie fajne, żeby zobaczyć na początku o czym jest ten projekt.
Co to jest, czy to jest, nie wiem, aplikacja, czy to jest strona, czy to jest usługa, która jest mierzalna, którą coś zrobiliśmy, mieliśmy jakiś cel, który możemy zmierzyć. Nie wiem, może to było zwiększenie ilości składanych, nie wiem, zamówień, może czegoś, dzięki czemuś. To znaczy ja już jako rekruterka wiem, że spodziewam się aplikacji, a celem tej aplikacji było zwiększenie ilości zamówień, wiem jak może to być zmierzone – ilością tych zamówień. Myślę, że to taki wstępik, taki wstępik-wstępik.
NB: Dobra, czyli mamy wstęp. Co dalej?
EB: Co dalej? Następnie myślę, że jak zmierzymy w ogóle ten user problem, skąd wiemy w ogóle, że realizujemy tą potrzebę, więc tu kiedy już rozwijamy ten user problem, fajnie jest zobaczyć jakie metody badawcze były tutaj użyte, skąd my w ogóle rozumiemy skąd wzięliśmy ten user problem. Skąd wiemy, że w ogóle to jest problem, bo często ten problem zadany, często nie jest problemem i jeżeli zaczynamy kopać w potrzebach użytkownika, robić jakieś wywiady nawet ze znajomymi, z rodzicami, dla których tworzymy, nie wiem, aplikację dla naszych dzieci.
Okazuje się, że tych problemów jest więcej, więc faza researchu, faza pokazania jakie były dane, jakie były metryki, jakie były metody, to taka skondensowana forma tego, że wiemy jaki problem rozwiązujemy, jak duży jest to problem, czy na pewno był to problem i dla kogo to projektujemy. Też ten user problem mi się bardzo łączy z tym dla kogo projektujemy. Czy to jest, nie wiem, taka grypa czy inna, ale też żeby wiedzieć w jakiej sytuacji w tej grupie akurat ten dany problem występuje.
Później myślę, że też warto, nawet jeżeli to był projekt do szuflady, tu skupić się na metrykach i pokazać coś, co może być mierzalne, co możemy zmierzyć. Czyli przechodząc płynnie do naszego, jeszcze zanim przejdziemy do naszego rozwiązania, my już wiemy jako projektanci jak to zmierzymy. My wiemy, że chcemy podnieść może satysfakcję, chcemy żeby ci rodzice polecali naszą aplikację innym rodzicom. My chcemy zwiększyć bazę, nie wiem, użytkowników, liczbę tych składanych zamówień. Wiemy, że to jest tym naszym celem i tego się trzymamy i to będziemy mierzyć.
Przechodząc dalej w rozwiązania, też bardzo fajnie, jeżeli te user problemy, te rzeczy które w naszych badaniach, wracamy do naszych badań, co tam nam, nie wiem, nie grało, czy nasi użytkownicy potrzebowali, nie wiem, mieli problem z wyszukiwaniem czegoś lub, nie wiem, ze znalezieniem czegoś szybko, nie wiem, wymyślam teraz. Odniesienie rozwiązania do tego.
Bo to też często wybrzmiewa w tych projektach, że nagle zobaczymy widoki, a bardzo trudno jest wyłapać, co było z tyłu, jakby wyszło nam z tego researchu coś, a później nagle dostajemy widoki, jeżeli jest takie zlinkowanie pomiędzy tymi problemami, które nam wyszły w tych badaniach do rozwiązania, czyli ok – miałam problem z wyszukiwaniem miejsc, nie wiem, parkingowych, tu mam rozwiązanie, to jest ta potrzeba, ja tak je pokazuję i taką mam metrykę, bo będę to mierzyła ilością osób, które znajdą to miejsce parkingowe, nie wiem, klikną w to miejsce, super, bo mam takie pełne odniesienie do tej historii.
Kończąc, zawsze też fajnie jest pokazać jak się zmierzy sukces tego projektu, jak zmierzymy to, że wiemy, że to nasze rozwiązanie odpowiada na te potrzeby, bo często te projekty kończą się już na designach i koniec. Wtedy zawsze pada pytanie – no dobrze, a jak zmierzyłabyś sukces lub porażkę tego projektu? Bardzo dużo osób nie odpowiada na to pytanie, jest to niestety trudne pytanie, ale i łatwe z jednej strony, bo wiadomo, że jeżeli mieliśmy research, jeżeli wiedzieliśmy, kim jest nasza grupa docelowa, jeżeli dobrze zbadaliśmy user problem, to wiemy do kogo wrócić, żeby zwalidować to rozwiązanie.
Więc tak pokrótce trochę opisałam po kolei jak wygląda ten taki idealny case study, ale każdy, jest to takie bardzo ogólne to co teraz mówię, że jest to wstęp, rozwinięcie, zakończenie tej historii, taka historia, która ma end-to-end proces, początek, rozwinięcie i koniec, a każdy może ją zrobić inaczej. Pewnie gdybym ja i Ty dostała to samo wyzwanie, ten sam cel biznesowy, inaczej byśmy doszły do rozwiązania, ale chodzi mi tylko o tę taką ramę, którą fajnie zobaczyć w tych portfoliach.
NB: Ja myślę, że to jest trochę łatwiejsze do zrealizowania jak się pracuje przy produkcie, bo wspomniałaś też o metrykach. Ja myślę, że tutaj duży problem z brakiem metryk i mówienia o metrykach jest kwestią na przykład tego, że mimo wszystko mamy bardzo dużo projektantów pracujących w agencjach UX-owych albo w software housach, gdzie w pewnym momencie po prostu projekt się ucina, oddajemy wszystko klientowi i tak naprawdę nie mamy wpływu ani nawet informacji o tym jak wygląda realizacja później tych naszych założeń, czy to się sprawdziło.
Nie zawsze mamy do tego dostęp. Myślę, że tutaj często z tego powodu może brakować. Ale z drugiej strony też jak mówimy o takim portfolio juniora albo stażysty, no to raczej zakładamy, że właśnie większość tych projektów to będą mimo wszystko jakieś koncepty, to będą jakieś projekty do szuflady, to będą jakieś pewnie projekty poboczne. Jak brać wtedy dane i skąd brać te badania?
Czy tutaj możesz podpowiedzieć, jak można do tego podejść, żeby faktycznie zbliżyć się do tego takiego ideału, o którym przed chwilą opowiadałaś, o metrykach, o danych, ale nie mając tak naprawdę całego zespołu badawczego, z którym możemy pracować, żeby te informacje pozyskać?
EB: Dokładnie. Tak, mi wydaje się, że bardzo łatwo mi o tym mówić, bo jestem w produkcie, mam dostęp do danych, do analityków, researchu. I wydaje się, że łatwo mi to mówić, ale na takich rozmowach jest bardzo mile widziane, jeżeli można tak jak Ty to teraz powiedziałaś – no nie mam dostępu do tych danych, chciałabym, ale nie mam, bo to i to i tamto.
Ale co jest ważne i na co zwracam uwagę, to to czy ktoś wie generalnie, czym są te UX metrics lub czym są produktowo-biznesowe metryki, czy zdaje sobie z tego sprawę, że to istnieje i czy potrafiłby chociaż postawić jakieś, taka podstawa, według mnie, to zrozumienie w ogóle konceptu UX metrics i produktowo-biznesowych metryk.
NB: A opowiesz jakie są różnice między nimi, tak dla słuchaczy?
EB: Mogę.
NB: Poprosimy.
EB: Ja je rozumiem tak, że te produktowo-biznesowe to są takie, które definiują cele i mierzą rezultaty. Taka podstawa to zrozumienie na przykład czym są OKRy, Objectives and Key Results. Jest mnóstwo o tym artykułów, czy to na NN Group, czy na innych stronach. To będą i tak teoretyczne podstawy. I to jest ok, to jest naprawdę ok. Tak naprawdę dopiero w pracy my zrozumiemy, co się z czym łączy, jak to działa. Jak zrozumieć takie OKRy?
Ja na przykład idąc tu do Ciebie, tak sobie myślałam – o, powiem dzisiaj o OKRach i na przykład takim moim objective dzisiaj, to ja chcę tu wystąpić i być przez godzinę i w ogóle coś powiedzieć tutaj. I takim pierwszym tym key resultem, że jak zmierzę w ogóle ten mój cel, to będzie to, że w ogóle, nie wiem, ktoś to obejrzy. Załóżmy, dziesięć osób to obejrzy, więc będzie super.
NB: Masz odhaczone.
EB: Mam odhaczone. Więc… a jeśli jeszcze z tego pomogę jednej osobie i ta jedna osoba się załóżmy lepiej poczuje na rozmowie, no to jeszcze lepiej. Więc takie trenowanie tych celów biznesowych można na sobie, też prywatnie, nie wiem, chcę przebiec maraton, chcę schudnąć, chcę cokolwiek i postawienie sobie tych celów. Czyli trochę teorii, trochę praktyki prywatnie. UX metrics ja rozumiem jako mierzenie, nie wiem, usability, effectiveness, to są metryki Heart by Google, które też fajnie wdrożyć w nasze projekty i do tego naprawdę też nie potrzebujemy aż wielu tak danych z wewnątrz firmy, żeby te UX metrics Heart by Google zastosować w naszych projektach.
Wiedza o tym, że one są, ale przyznanie się do tego, że nie mam tych danych, ale zrobiłabym to i to, dla mnie to jest bardzo cenne i nigdy taka osoba nie zostanie odrzucona, dlatego że nie ma dostępu do danych, bo był to projekt dla klienta.
NB: Ok, dobra. To jest na pewno fajny trop, żeby dawać znać, co można by było zrobić, nawet jeżeli się tego w sumie nie zrobiło, no bo to też jest pokazanie, że mamy tą świadomość.
EB: Data-driven mindset, ja bym to nazwała, że mamy ten mindset, który wie, że mierzymy swoje projekty, możemy je zmierzyć, wiemy jak, ale nie mieliśmy tej możliwości. Przynajmniej spróbować do tego podejść.
NB: Dobra, mamy metryki. A co z badaniami? Bo chyba najczęściej, jak czytałam takie UX-owe case studies, to widzę, że są ankiety i że są wywiady z użytkownikami, tam oczywiście jest cały szereg tych wszystkich metod, które się stosuje, jednocześnie nie wiadomo po co, ale są, bo tak na bootcampie pokazali albo na jakiejś uczelni.
Masz jakiś pomysł, jak można by było zaangażować się w taki proces badawczy, żeby jednak sobie przetrenować? Bo jedna rzecz to jest ta teoria i możemy powiedzieć o tym, że mamy świadomość, że moglibyśmy zrobić, no ale z drugiej strony, to jednak ta praktyczna umiejętność, nie wiem, przygotowania ankiety albo przeprowadzenia jakiegoś wywiadu może być pewnie lepiej widziana niż takie tylko teoretyzowanie. Spotkałaś się z jakimiś przykładami takiego, nie wiem, właśnie próbnego przetestowania czegoś albo przebadania czegoś do takiego konceptu portfolio?
EB: Tak, tak. I to teoretyzowanie też często jest poparte takimi właśnie metodami, które ja spotykam się, że te ankiety są często robione w grupach na Facebooku, jeżeli to jest taka docelowa grupa na przykład, jeżeli tworzymy… to nie widzę przeciwwskazań, żeby na grupie dla mam wrzucić taką ankietę i sprawdzić jakie będą wyniki, jakie będą insighty, jakie problemy się tam pojawią.
Jeżeli pracujemy nad ulubioną aplikacją, którą wiemy, że korzysta x, nie wiem, pięć naszych znajomych, nie mam nic przeciwko i myślę, że cała branża nie ma nic przeciwko, aby takie wywiady pojawiły się w takim portfolio. Ważne jest to podejście, że my to zrobiliśmy, że nam się chciało zrobić ankiety, porozmawiać z pięcioma osobami na temat tego problemu, tego celu, tego wyzwania.
Pokazać, że hmm… jednak może ludzie są niezadowoleni z tego. Ok, no to może ja sprawię satysfakcję, spróbuję sobie teraz pomyśleć o tej satysfakcji, tym moim rozwiązaniem i sprawdzę po czasie. Mam to rozwiązanie, sprawdzam na tych samych dokładnie osobach, co oni o tym sądzą i jak mogliby ocenić projekt.
NB: Ja myślę, że jeszcze bym dorzuciła właśnie te testy, zadaniowe testy użyteczności. Są chyba takie najprostsze też do przeprowadzenia, że jak już mamy ten projekt, mamy makietę, UI, cokolwiek, to przetestowanie takiego produktu też można zrobić zdjęcia, jak się testuje, można jakieś screeny porobić, wrzucić, pokazać, że coś tam się sprawdziło. Myślę, że to jest też takie proste do zrobienia.
EB: To też pokazuje tą właśnie rolę w projekcie, która… Twoja rola była, która była inicjatywa. Jednak aplikując na staż często szuka się też osób, które wykazują się tą inicjatywą, które mają motywację, coś takiego jak to, że przeprowadziłaś samodzielne testy użyteczności, ankiety, badania, zebrałaś to teraz w raport, który ja czytam. To jest naprawdę fajne i pokazuje tą rolę w projekcie.
NB: Dobra. Patrzę jeszcze, zerkam na moje pytania, bo powoli kończy nam się czas, więc jeżeli chcecie zadawać pytania, które zaraz będę zadawać i to jest dobry moment, żeby je wrzucać na czat. Ja jeszcze zerkam na to. A, wiem jeszcze o czym miałyśmy porozmawiać. Jeden taki temat, który się pojawił w opisie, zapowiedzi tego wydarzenia.
EB: Bardzo ważny.
NB: Whiteboard challenge. Powiedz mi, co to jest. Opowiedz mi, co to jest, bo ja myślę, że to jest jednak coś takiego świeżego, mimo wszystko, w rekrutacjach. Zwłaszcza w Polsce nie było chyba aż tak popularne ostatnimi laty jak jest teraz. Co to jest ten whiteboard challenge?
EB: Tak. I zwrócę się też do osób, które nas słuchają i są początkujące, takie zadanie raczej nie pojawia się na takich początkujących stanowiskach jak staże, juniorzy, więc no worries, nie będzie raczej takich zadań. Bardziej to się pojawia dla osób bardziej doświadczonych. Czym jest to whiteboard challenge? Jest to zadanie rekrutacyjne, często abstrakcyjne, ja na przykład tak uważam, że nie powinno to być zadanie, które jest związane z tą firmą, do której się aplikuje. Jest to zadanie, na które spotykamy się od 45 do 1,5 godziny, to zależy od firmy pewnie.
Myślę, że to zadanie ma nam też pomóc zrozumieć jaki masz mindset, jakie masz podejście do rozwiązywania problemu, Twoje generalne takie podejście do rozwiązywania problemu, takie Twoje podstawowe umiejętności jako UX Designera do rozwiązywania właśnie takich projektów UX. Myślę, że składa się z takich kilku części jak formułowanie problemu, całe takie myślenie o tym jak jak dojść do tego rozwiązania, sprawdza na pewno też skille storytellingowe, takie też bardziej umiejętności współpracy, bo na takim whiteboard challenge często jest jeszcze jeden lub dwóch projektantów lub trzech, którzy pełnią rolę załóżmy stakeholderów, może biznesu tego typowego, a nie chaotycznego, które przychodzi z jakimś rozwiązaniem i chcemy zobaczyć jak się współpracuje, jaka jest pomiędzy nami chemia, jak Ty dochodzisz do tego rozwiązania, jaki jest Twój proces UX, czy masz go w ogóle sformułowanego.
Czy potrafisz przyjść na to zadanie, które ma, załóżmy, 60 minut i w 60 minut zrozumieć ten problem, zaproponować jakieś badania, dane, research, sformułować to rozwiązanie, zaprojektować je i jeszcze przeprowadzić nas przez to, jak ten proces wygląda, więc jest to może coś nowego. Wydaje się bardzo stresującego, ale uważam, że im bardziej będziemy myśleć, że to jest taka kolaboracja między nami, żeby zobaczyć jak się miedzy nami pracuje, też firmy jakby chcą zatrudnić drugie osoby, bo często to podejście, że ten stres, bo jesteśmy teraz na rozmowie rekrutacyjnej, jest takie trudne dla kandydata, a mimo wszystko warto pomyśleć, że po drugiej stronie jest też osoba, której zależy, żeby Cię zatrudnić, która nie chce się spotykać 20 razy z różnymi kandydatami, bo chciałaby to zrobić może szybciej, chciałaby to zrobić dobrze i zależy jej na tym, żeby też ten kandydat dobrze wypadł. Więc ja mam takie podejście, że staram się, żeby pomóc na takim whiteboard challenge. Nie przeszkadzać, na pewno.
NB: A można się jakoś przygotować do takiego wyzwania?
EB: To co wspomniałam, to na pewno ten proces UX, dobrze jest mieć go opanowanego, czyli jakby w 60 minut wiedzieć, co chciałbym zrobić po kolei i tego timeboxu się trzymać. To jest coś bardzo ważnego. Wielu osobom się to nie udaje, nie wychodzi, żeby w 60 minut, nie wiem, dobrze zrozumieć problem, zaproponować dane i tak dalej, więc ten proces UX na pewno trzeba mieć w jakiś sposób już opanowany i dojście do tego rozwiązania żeby było opanowane.
Na pewno na takim spotkaniu chcemy, żeby ta osoba zadawała pytania i chcemy żeby głośno myślała. Inaczej nie dowiemy się jak wygląda Twój proces. No jeżeli ktoś pracuje w ciszy i tylko coś rysuje samodzielnie, my tylko oglądamy, no to nie wiemy jak wyglądają te skille storytellingowe, jak ta kolaboracja mogłaby wyglądać między nami, jakie te osoba zadaje pytania. Zadawać pytania można naprawdę różne i nie ma tu złych pytań. To, że w ogóle myślicie, że ten proces myślowy tu działa, dzielicie się tym z nami, naprawdę możemy później wpaść razem, ja też traktuję to whiteboard challenge jako taką naszą, nasze rozwiązanie, też często wpadamy w taką chemię, że razem dochodzimy do tego rozwiązania i razem nad tym kminimy, co się może wydarzyć, więc to bardzo pomaga. Czy można się jeszcze jakoś inaczej przygotować? Nie wiem w tym momencie.
NB: Dobra. A mówisz o tym, że to jest forma zadania, która raczej trafia do osób z jakimś doświadczeniem. A jak to wygląda w przypadku, nie wiem, właśnie stażu albo stanowiska juniorskiego, czy wtedy też dostaje się jakieś zadania, żeby sprawdzić umiejętności osób, które startują do tej oferty?
EB: Nie wiem jak jest w innych firmach. Nie wiem jak jest na rynku. Być może, ze względu na konkurencję, wiele firm stara się robić takie zadania. My raczej tego nie będziemy robić i prawie na pewno nie. Nie uważam, że jest to moment, etap, w którym taka osoba powinna doświadczać takiego zadania i raczej to myślę, że to jest za dużo dla takiej osoby na początek. Zwłaszcza, że ta osoba i tak jest bardzo zestresowana. To są pierwsze doświadczenia, to są pierwsze rozmowy, to jest pierwszy raz, kiedy się opowiada komuś obcemu o swoim projekcie, więc stresu jest i tak dużo.
NB: Dobra, a jak już zaczęłaś o rozmowie. No właśnie, jak już przejdziemy przez ten etap, że to portfolio wysłaliśmy, wszystko poszło super, jesteśmy zaproszeni na rozmowę, czego się można spodziewać na takiej rozmowie, jak taka rozmowa przebiega, wygląda?
EB: Zwykle pytamy o doświadczenie lub jeśli nie ma tego doświadczenia o edukację, jaką podjęło się do tego, aby zostać tym UX-em. Często to są pytania związane dlaczego w sumie ten UX, skąd to zainteresowanie, żeby trochę sprawdzić, jakie są motywacje tej osoby, czy ta osoba, jaką wykazuje się inicjatywą, co do tej pory zrobiła w tym kierunku. Na co patrzymy na takiej rozmowie, to to jak ta osoba opowiada o tej roli, o kursach, czy potrafi opowiadać z taką trochę pasją o swojej pracy, o swoim projekcie, o kursie, w którym uczestniczyła.
Wiem, że te emocje biorą górę często, ale chciałabym wiedzieć, że mam do czynienia z kimś, kto naprawdę lubi to co robi i interesuje się tym co robi i to go cieszy. Tak jak mówię, jeżeli też słuchamy o portfolio, no to też ta historia opowiedzenia o tym projekcie, który ma ten początek, rozwinięcie, koniec, też fajnie, że to nie jest takie czyste czytanie slajdów, slajd po slajdzie, tylko po prostu jako opowiedzenie takiej historii z, tak jak mówię, pasją może. Może taką małą pasją.
NB: Małą pasją.
EB: Mała pasja. Nie chce wzbudzać teraz jakiegoś zamętu na czacie, o co mi chodzi, ale żeby opowiedzenie było po prostu takie, że widać Twój udział w tym projekcie, że to co robiłeś było ciekawe, że ten problem, który rozwiązywałaś, rozwiązywałeś, to był problem drugiego człowieka, po prostu drugiego człowieka. I dobrze zrozumiałaś ten problem, dobrze rozwiązałaś go i sprawdziłaś.
I wiesz dlaczego to zrobiłaś, więc też na takiej rozmowie chcę usłyszeć, jaka jest rola kandydata w tym projekcie, jaka była rola, jak komunikował te decyzje, jak współpracował z innymi osobami, więc myślę, że to takie ogólne rady dostępne wszędzie.
NB: Dobra. No to tak, dużo będzie zależało od osoby rekrutującej, prowadzącej spotkanie. Ja się spotkałam na przykład z tym, że są osoby, które pytają o teorię i wypytują, czym jest jakaś metoda albo powiedz, co to jest service blueprint albo co to znaczy, że jest, nie wiem, coś tam. Więc no z takimi rzeczami też się spotkałam, ale to myślę, że chyba w mniejszości się takie odpytanki trafiają, raczej chcemy poznać osobę, z którą mamy pracować, więc raczej pytania o doświadczenia, o zainteresowania, o metody pracy, to będą takie najpowszechniejsze.
Pozwól, że ja przejdę teraz do pytań z czatu, ok? Bo kończymy powoli, zostało nam 15 minut spotkania, więc ja zerknę na pytania, które się pojawiały i zacznę od tych może, które się pojawiły najpierw. Więc daj mi tylko chwilę. O, tutaj jest na przykład pytanie o to, jeżeli ktoś się przebranżowił, to czy warto wpisywać całą historię zatrudnienia w CV, która nie była związana z nową branżą? Jak to z Twojej perspektywy wygląda?
EB: Właśnie omawiałam to ostatnio i nawet posiłkowałam się rekruterem, który przegląda te pierwsze CV. Ja uważam, że takie doświadczenie warto wpisać, ale jeżeli jest totalnie odmiennie od tego, co chce się teraz robić, wystarczy jednym zdaniem, jedną linią wspomnieć o tym, co się robiło. No bo mimo wszystko, to był jakiś okres w naszym życiu, który był ważny na tamten moment, więc czemu nie.
NB: Dobra. Ja tak, sorry, że się wiesz, tak, ale zerkam po prostu, wyłapuję pytania między komentarzami. Tu mam pytanie, czy w portfolio może się znaleźć na końcu informacja, że jakaś część projektu, na przykład user testing, jest in progress?
EB: Tak, dokładnie. Jakby, często też te projekty nie mają tej ostatniej fazy, więc jeżeli tu ta ostatnia faza sprawdzenia, czy ten projekt miał sens czy nie, zwalidowania w ogóle tego pomysłu na rozwiązanie user problemu, tak, to nie ma żadnego znaczenia, czy to jest… może inaczej, dobrze, jeżeli jest to wskazane, że jest to jeszcze in progress, w trakcie i dlaczego.
NB: Dobra. Tu mam jeszcze pytanie o tym, co sądzisz o „take home task”, które można czasami spotkać w trakcie rekrutacji? Rozumiem, że to chodzi o takie zadania, które dostajemy do zrobienia w domu w trakcie rekrutacji.
EB: Chyba tak.
NB: Chyba tak.
EB: Chyba tak. Nie wiem, co o nich sądzić, bo sama brałam w takich udział i na przykład poświęciłam na takie zadanie raz kilka dni, finalnie nie dostałam się do tej firmy. Z perspektywy czasu myślę, że to było ciekawe doświadczenie, bo to była zupełnie inna branża i dla mnie nowa i doświadczenie dla mnie jako dla projektanta było ciekawe, no ale finalnie poświęciłam na to kilka dni i nie dostałam się do tej pracy, więc myślę, że każdy musi wyważyć dokładnie swój czas i to ile chce poświęcić i niestety to ryzyko, że może się nie dostać trzeba wziąć pod uwagę. Ja teraz nie wiem, czy bym się podjęła takiego zadania kolejny raz. Myślę, że są inne sposoby, żeby zrobić takie zadania.
NB: Bo mówisz też o tym, mówiłaś też o tym whiteboard challenge. Ja myślę, że to jest taka alternatywa, że właśnie zależy na jaką firmę się trafi i ja na przykład w firmie jak rekrutowałam, dawałam zadanie do zrobienia, zamiast whiteboard challenge i to każda osoba, która brała udział w rekrutacji podejmowała decyzję, czy bierze udział w tej rekrutacji, bierze sobie to zadanie i ile czasu potrzebuje na jego wykonanie.
To znaczy ja nigdy nie narzucałam, nigdy nie narzucaliśmy, kiedy to zadanie powinno być wykonane, bo są osoby, które studiują i mogą poświęcić na to trochę więcej czasu i zrobić je szybciej, ale są osoby w trakcie przebranżowienia albo po prostu pracujące, które nie mają za dużo czasu, żeby poświęcić na to ten dodatkowy czas w domu i też starałam się wyważyć tak, żeby te zadania były na tyle krótkie i łatwe do zrobienia, żeby faktycznie nie zajmowały kilku dni, tylko faktycznie, można było je zrobić w kilka godzin, ale tutaj różne mam doświadczenia z firmami.
I tak jak słyszę jak wyglądają rekrutacje w różnych firmach, to faktycznie potrafią to być nawet dwa, trzy, cztery zadania, które wymagają naprawdę całej masy pracy, więc tutaj tak jak mówisz, chyba każdy musi sam podjąć decyzję, czy jesteśmy w stanie poświęcić ten czas i spróbować. Myślę, że na stanowiskach juniorskich, jeżeli są zadania, no to tutaj pewnie nie ma co wybrzydzać, bo samych ogłoszeń jest tak mało, że raczej pewnie wszyscy się bardziej angażują w takie ogłoszenia. Nie wiem jak z tymi starszymi stażem ogłoszeniami, to jeszcze przede mną, to ja będę przeglądać niedługo, więc dam znać.
EB: Następnym razem. W następnym odcinku.
NB: Tu jeszcze było takie pytanie, czy do UX metrics możemy zaliczyć Hotjar? Ankiety i filmiki?
EB: Hotjar jako narzędzie? No tak. Myślę, że jeżeli mamy tutaj podstawioną taką metrykę jak czas spędzony na stronie, załóżmy, chcemy go zwiększyć i żeby ten czas był dłuższy lub krótszy, to zależy, jeżeli to jest jakiś projekt edukacyjny i chcemy zwiększyć ten czas spędzony na stronie, no to czas możemy zmierzyć, nie wiem, i Google Analyticsem i Hotjarem, więc to jest jedna z metod. Może nie metod, a programów, które służą do tego, żeby zwalidować naszą metrykę. Tak, jak najbardziej.
NB: Dobra, to mam jeszcze pytanie o angielski podstawowy. Czy mam szansę na pracę w UX z angielskim podstawowym?
EB: Myślę, że tak. Myślę, że zawsze jest szansa na pracę w UX, nawet z angielskim podstawowym. Jednak dużo firm nadal, zwłaszcza teraz, kiedy otworzył się rynek taki zdalny, kiedy dzięki tej pandemii, mimo wszystko to jest jakiś plus, rynek zagraniczny otworzył nam się i możemy szukać pracy wszędzie, ten angielski będzie coraz bardziej ważniejszy i coraz więcej firm będzie po prostu tego wymagało.
NB: Nie mniej jest dużo polskich firm, które mają wyłącznie polski zespół, pracują wyłącznie w języku polskim, więc ten angielski nie jest tak bardzo brany pod uwagę, ale wszystkie wartościowe materiały są w języku angielskim i nie są tłumaczone na polski, więc kwestia chyba rozwoju, szkoleń, nie wiem, poczytania nowych raportów, to tutaj myślę, że to może być chyba takim ograniczeniem dosyć dużym, więc ja zachęcam uczyć się angielskiego. Ja na Duolingo siedzę, jest ekstra. Jest dużo materiałów, z których można korzystać, żeby się trochę podszkolić. Jak udokumentować wywiady z użytkownikami, po prostu napisać liczbę osób i co z tego wynikło?
EB: Myślę, że najpierw na pewno fajnie jest napisać o metodologii i jaką wybrało się metodę, na jakiej grupie, ile osób. Chyba mnie zacięło, a może nie.
NB: Nie.
EB: Na jakiej grupie, więc najpierw napisać tą metodę i główne z tego insighty jakieś, wyniki badań. Przepraszam, że ja tak cały czas plączę polski z angielski, ale to jest chyba kwestia tego, że dużo czytam po angielsku.
NB: I też chyba pracujesz po angielsku.
EB: Ja cały czas pracuję po angielsku, na co dzień, więc tak mi się ciągle przeplata i często to podkreślam, że przepraszam, po prostu jest mi czasami to łatwiej powiedzieć. Liczba osób, metoda, na jakiej grupie, w jakim okresie, ile było wyników, co powtarzało się najczęściej, które problemy pojawiły się jako najczęstsze, które były największe, w jakiej sytuacji się pojawiały.
NB: Dobra. Ja tak patrzę, bo na niektóre pytania już odpowiedziałyśmy w trakcie rozmowy, więc ja te niektóre pomijam intencjonalnie. Tutaj mam pytanie. Kiedy można zacząć szukanie pierwszej pracy lub stażu, jaką wiedzę powinna mieć taka osoba? Zastanawiam się jaki powinien być kolejny krok po pierwszym kursie i zrobieniu portfolio.
EB: Jaki kolejny krok po pierwszym kursie i zrobieniu portfolio. Nie wiem co rozumiesz przez zrobienie portfolio. Jeżeli zrobienie portfolio to już jest jeden, dwa projekty, tak bym to nazwała, że to jest portfolio, minimum, nawet dwa bardziej, bym powiedziała. To jest już rozumienie też trochę metod, to jest takie świadome podjęcie tego. Świadome też opowiedzenie tego, co jest w tym projekcie, jakie podjęte były decyzje, na jakiej podstawie, z jakimi metodami, czy czujesz się pewnie w tym, myślę że to to jest też moment, żeby spróbować swoich sił na stażu, spróbować wysłać te pierwsze aplikacje.
Ja też zachęcam do tego, żeby nie zniechęcać się do odmów, bo też dostaję takie wiadomości – dostałam odmowę po, nie wiem, pierwszej rozmowie albo dostałam odmowę po przejrzeniu portfolio, zrobiłam to i to źle. Tak będzie. Szukanie pracy zajmuje czas. Ja sama nie znalazłam pracy tak od razu, to tak nie działa po prostu. Na pewno to wysyłanie, te pierwsze rozmowy, dużo będą uczyć. Dużo będą wskazywały też na braki. Co jest bardzo dobre, żeby sobie z tego brać jak najwięcej dla siebie.
NB: Mam pytanie o to, czy do CV załączać swoje zdjęcie? To jest taka, ja widziałam ostatnio dyskusję wśród HR, że to jakby tylko chyba w Polsce jest popularne, i że raczej za granicą się wręcz zniechęca do tego, żeby tych zdjęć nie załączać, ale nie wiem.
EB: Chociaż ostatnio jedna osoba napisała mi, że w Szwajcarii jest to wymagane. Ja nie wiem, absolutnie nie mam pojęcia.
NB: Ok.
EB: Więc tylko to tak rzucam. Nie wiem. Ja nie zwracam na to uwagi, ale jednak zachęca się, żeby jednak tego już nie robić, odchodzi się od tego. Coraz więcej zagranicznych firm wchodzi do Polski, więc po prostu tego zdjęcia nie chcą. To chyba też kwestia jakiegoś RODO.
NB: A jak chcą sobie popatrzeć, to na LinkedIna wejdą i znajdą. Więc to pewnie pytanie bardziej takie HR-owe, dla osób może, które się tym zajmują, tak HR-em, mogłoby odpowiedzieć. Jest długie pytanie, składające się z dwóch tak naprawdę komentarzy. A co gdy pracujesz w firmie na B2B, masz NDA i inne takie rzeczy, nie masz super projektów prywatnych, które zostały wdrożone albo byłyby ciekawsze niż landing page? Kontynuacja – masz kilka lat doświadczenia, robisz super rzeczy w pracy, a do portfolio co, wstawiasz koncepty?
EB: No jest to trudne pytanie.
NB: To będzie przede mną.
EB: To jest trudne pytanie. Jak pokazać coś, czego nie możesz pokazać. Jak pokazać projekty, których no trudno jest pokazać. Ja nie pracowałam w agencji, więc też nie mam aż takiego doświadczenia niestety w tym. Na pewno to portfolio jest jednak wymagane i zastanawiam się jak ja podeszłabym do tego. Myślę, że to nie jest takie proste, żeby pokazać projekt, którego nie mogę pokazać.
NB: Poopowiadać. Ja będę miała takie podejście, no bo ja mam dużo takich projektów, o których mogę opowiedzieć, mogę zdradzić dla kogo pracowałam, ale nie mogę na przykład visuali pokazywać. Mogę dostać referencje od osób, które ze mną pracowały, ale nie mogę pokazać finalnego projektu. Ale są też takie projekty, gdzie mogę zdradzać nazwę firmy, ale sam projekt jest ciekawy i wydaje mi się, że można mimo wszystko jakoś to obejść opisując proces pracy, w jaki się podchodziło do rozwiązywania pewnych problemów, nawet nie podając konkretnej nazwy firmy, nawet nie pokazując konkretnych projektów, wydaje mi się i będę sama próbowała coś takiego zrobić.
Opisać tak to moje zadanie w tym projekcie, żeby pokazać, co ja w nim zrobiłam, co wyciągnęłam z tej całej pracy, ale niekoniecznie właśnie pokazywać tego i łamać tych wszystkich umów za grube hajsy, żeby się nie podłożyć. Warto też się spytać po prostu chyba pracodawców, czy obecnych czy poprzednich, czy może jednak czegoś nie możemy pokazać i wyjść tak, wiecie, spróbować się dogadać. Wydaje mi się, że to można, why not, próbować.
EB: Myślę, że po to, aby pokazać się na Behance lub na innych portalach, żeby w ogóle pokazać naszą pracę, ale tak jak mówisz, pokazywanie może bez konkretnych danych, bez konkretnych visuali, bez logo firmy, bez konkretnego podejścia do tego, dla kogo to robiliśmy, pokazanie naszego procesu. Naszego procesu od problemu do konceptu, do walidacji, jak to szło.
NB: No i zawsze można też po prostu powiedzieć, że mieliśmy realizację dla konkretnej branży, jakiegoś projektu, ale mamy NDA i możemy trochę o nim więcej opowiedzieć na rozmowie, a niekoniecznie publikując materiały w sieci, no bo wiadomo, że na Behance’a raczej wtedy nie wrzucimy nic takiego, ale możemy mieć przygotowaną jakąś prezentację i spróbować opowiedzieć o tym już na spotkaniu, na takim z rekruterem. Dobra, tu mam jeszcze kilka pytań. Kończy nam się czas, więc ja tak szybko będę przechodzić. Na ile doświadczenie w UI może wpłynąć na zwiększenie naszych szans?
EB: O matko. Myślę, że i tak to będzie składowa różnych rzeczy i tak to nie będzie tak, że nawet biorąc pod uwagę staż i to, co obecnie robię, to doświadczenie w UI często może, to zależy czy ta osoba chce się nadal rozwijać w UI, może się okazać, że chce bardzo, chciałaby rozwijać, nie wiem, design system, chciałaby piękne robić UI-e. I okaże się, że może nasza oferta jej tego nie pozwoli, więc nie wiem, to zależy na ile ta osoba chciałaby dalej pozostać przy tym UI, czy chciałaby się w tym rozwijać, może okazać się, że konkretna firma nie pozwoli jakby, nie uda jej się osiągnąć tego rozwoju w tym UI, bo jesteśmy bardziej nastawieni na UX, na dane, na badania, na podejście bardziej produktowe.
NB: Tutaj Dawid skomentował, że on dużo pracuje z juniorami i pisze, że odbijam się co chwilę od drzwi, bo za słaby UI, czyli częściej się oczekuje jednak, że to jest taki UX też UI u juniorów, niż osoba na przykład badawcza, więc to zależy od firmy.
EB: To zależy od firm. Niestety to zależy od firmy i też widać często po ogłoszeniu, czego ta firma dokładnie oczekuje, czym się ta firma zajmuje, tylko w taki sposób.
NB: Tu mam pytanie ciekawe od Bartłomieja, ale długie w odpowiedzi, więc ja je zostawię na Twojego Instagrama, o rekrutacjach jakie zapadają w pamięć, bo myślę, że zabraknie nam czasu jak będziemy o tym opowiadać.
EB: Dobrze.
NB: Natomiast przejdę do takich krótszych. Czy warto w portfolio dawać projekty z hackatonu/hackatonów?
EB: Tak. Tak, bardzo, bardzo, bardzo i ja się bardzo cieszę, jeżeli ktoś miał ochotę, chciał i miał tą okazję być na hackatonie, być przez kilka dni z ludźmi z różnych branż, z developerem, może z psychologiem, może z lekarzem, może z kimś innym, współpracować w takiej kolaboracji, to jest świetne. Jednak, czym się różni dla mnie hackaton od kursu, na kursie mamy jednak podobne osoby do siebie trochę, tak mam takie wrażenie, że często jesteśmy po podobnych próbach, tu na takim hackatonie jesteśmy rzuceni w takie wyzwanie z ludźmi, których nie znamy, których poznajemy pierwszy raz, musimy się dogadać, wyciągnąć jakieś wnioski, wspólne decyzje podjąć. To jest bardzo, wydaje mi się, wartościowe doświadczenie, warto je wrzucać i ja zawsze jestem ciekawa takich hackatonów, wyzwań.
NB: Dobra, to dwa ostatnie pytania szybkie, bo zaraz musimy kończyć. Ja spadam do kina, więc wiecie, tutaj są rzeczy ważne, ważniejsze.
EB: Są ważne.
NB: Czy można wysłać CV do jednego ogłoszenia po raz drugi? Ja to tak rozumiem, że tu chodzi o to, że jest ogłoszenie i jeszcze nie zostało zamknięte i dwa razy się wysyła w trakcie.
EB: Nie wiem dokładnie o co chodzi w tym pytaniu, ale jeżeli chodzi na tą samą ofertę dwa razy, no pewnie można.
NB: Tylko po co. Raczej jest tak, że jak się zbiera oferty do jednego ogłoszenia, no to mamy tą całą pulę i to nie jest tak, że pozbywamy się.
EB: Że ono przepadnie. Tak, no nie zbieramy je w mailu i zapomnimy o tym mailu, nie.
NB: Nie, nie wiem. Jest jeszcze pytanie od Arkadiusza, pytanie dotyczące portfolio. Lepiej pokazać mniej, ale bardziej dopracowanych projektów, czy pokazać ilość i co za tym idzie, doświadczenie?
EB: Na rozmowie nie będzie na pewno czasu na więcej niż jedno, dwa projekty, które chcemy omówić, więc naprawdę najlepiej wybrać dwa max projekty, których jesteśmy pewni, które pokazują Twoje doświadczenie, ten proces end to end. I o tym opowiedzieć na tej rozmowie, która często ma 30, do godziny czasu, więc to po prostu nie wyjdzie, żeby pokazać więcej. Nawet skanując te portfolia, dwa projekty to jest max, naprawdę.
NB: No dobra. Mamy to.
EB: Taka moja opinia. Nie musicie się zgadzać.
NB: Ok. To ja tylko przypomnę, że gościła u mnie dzisiaj Ela Bojarczuk, do której linka na Instagrama macie w opisie tego filmu, więc możecie ją tam znaleźć, namierzyć, napisać do niej 1500 wiadomości jeszcze na temat portfolio i CV. Ela tworzy masę treści związaną właśnie z rekrutacjami, więc tam sporo ciekawostek można znaleźć. Podeślę Ci Ela później jeszcze pytania z czatu, których nie zdążyłyśmy przejść. Myślę, że to też będzie fajny materiał dla Ciebie może, jako inspiracja do kolejnych treści. Ja Ci bardzo, bardzo dziękuję za to, że zgodziłaś się tu dzisiaj przyjść i poodpowiadać na moje, na nasze pytania. Mam nadzieję, że osoby, które nas dzisiaj oglądały, trochę dla siebie czegoś tam wyciągnęły. No i tak, i dziękuję wszystkim tym, którzy dzisiaj byli i nas oglądali. Ja przypominam, że dzisiaj zaczęła się konferencja Figmy Config.
EB: Tak jest, w tym samym czasie.
NB: Więc płynnie możecie przejść do siedzenia i oglądania kolejnych wystąpień. I do zobaczenia gdzieś tam w internetach. Dzięki wielkie Ela jeszcze raz.
EB: Ja też bardzo dziękuję i dziękuję wszystkim, którzy tu byli i wybrali nas, a nie konferencję Figmy, więc doceniamy.
NB: Ok. To dzięki.