Czyli jak wykorzystać tradycyjny warsztat w nowoczesnych projektach?
AIN’T NOBODY GOT TIME FOR THAT
Znacie tego mema? To jeden z tych głupich obrazków, z którego zaśmiewam się za każdym razem. I przypomniałam sobie właśnie pewną dyskusję na forum fotograficznym, która dotyczyła grafiki.
Stwierdzono bowiem, zwłaszcza jeden bardzo znany w moim mieście pan fotograf, że nikt w tych czasach nie robi własnych fontów i grafik – AIN’T NOBODY GOT TIME FOR THAT! Przecież jest tyle stocków z gotowymi grafikami, zdjęciami, miliony fontów do darmowego pobrania – kto zaprzątałby sobie głowę robić coś zupełnie od podstaw? I tak sobie zaczęłam myśleć, kurde, to my jesteśmy projektantami czy zajmujemy się tylko składem pojedynczych elementów – tak, żeby to jakoś razem wyglądało?
I tu żeby było jasne. Nie mam nic, absolutnie nic przeciwko temu żeby wykorzystywać w projektowaniu tylko coś co powstaje w komputerze. Kto co lubi! Ale dlaczego by nie spróbować inaczej?
Skaner i aparat
Mamy fantastyczne czasy, większość z nas ma dostęp do skanera, aparatu, nawet tego w telefonie. W domu mamy (jeśli nie, to powinniśmy mieć) kartki, ołówki i inne materiały do rysowania. U mnie znajdzie się cały asortyment sklepu plastycznego (pozostałość po krótkiej acz owocnej karierze w wyrobach rękodzielniczych). Wszelkie ozdobne papiery, materiały o różnej fakturze to zbiór darmowych elementów i tekstur, które możemy wykorzystać w codziennej pracy.
Zawsze zastanawiało mnie dlaczego ludzie, którzy mają świetną kreskę, pięknie malują i rysują nie wykorzystują tych umiejętności w projektowaniu na potrzeby internetu.
Nasz charakter pisma też jest przecież niesamowicie unikalny. Ciężko znaleźć gotowy krój pisma, który odda ruch Twojej ręki po papierze. Dlaczego by nie narysować ikonek/logo/kroju nagłówkowego i przerobić go na krzywe? Powiesz – ain’t nobody got time for that? Czy po prostu jesteśmy wszyscy zbyt leniwi? 😉