Typografia to jedna z ciekawszych dziedzin projektowania. Litery mają ogromną moc, niosą sobą komunikaty, ważne, zabawne, krzywdzące. To w jaki sposób je ubierzemy, może mieć duży wpływ na to, jak zostaną odebrane. Dziś nie o samych literach, a ogólniej, o składzie tekstu i tym, o czym warto pamiętać, kiedy musimy sklecić więcej niż dwa słowa.
Te informacje przydadzą się nie tylko początkującym projektantom. Z tekstem pracujemy na co dzień. Wypisując kartkę z życzeniami, tworząc prezentację dla współpracowników, czy sklejając grafikę na facebooka. No to lecimy. Pięć często popełnianych błędów przy pracy z tekstem:
Środkowanie i justowanie tekstu
To ten zabieg, który jest akceptowalny w kartkach świątecznych lub ślubnym zaproszeniu. Ale w pozostałych z reguły przynosi odwrotny efekt od zamierzonego. Zamiast wrażenia ułożenia i elegancji dostajemy zbyt długi, nieczytelny fragment tekstu, który w dodatku niełatwo jest zakomponować z innymi elementami (wtedy zazwyczaj środkuje się wszystko i wychodzi kompozycja rodem z weselnej karty menu).
Z justowaniem jest ten problem, że powstało na zupełnie inne potrzeby niż Internet. I o ile sprawdzi się w wąskich kolumnach drukowanej gazety, tak długie, o szerokiej szpalcie (czyli szerokości kolumny) teksty, tracą na czytelności. Może i wygląda ładnie, choć w większości przypadków, przy automatycznym justowaniu tworzą się tak zwane rzeki, czyli puste białe miejsca w tekście. I powtórzę się, to nie jest ani czytelne, ani ładne.
Co zamiast środkowania i justowania? Zdecydowanie lepiej po prostu wyrównać tekst do lewej. Jest to zgodne z naturalnym rytmem czytania, a tak zwana chorągiewka, która tworzy się na końcu takiego tekstu, mimo, że nie zawsze pięknie wygląda, pomaga w odnalezieniu się wzrokiem na ścianie tekstu.
Zły dobór kroju pisma
Jestem zdania, że im prościej tym lepiej. Zwłaszcza, kiedy nie wiemy za bardzo co robimy. Jeżeli nie zajmujecie się projektowaniem i nie za bardzo rozumiecie tej sprawy z dopasowywaniem krojów pisma, to postawcie na te najprostsze bezszeryfowe (Arial, Calibri, Helvetica, Lato). Ostatnio modne stały się kroje pisankowe. Jasne, są słodkie, urocze i takie kobiece, ale jeszcze chwila i staną się drugim Comic Sansem. Po prostu ten styl nie pasuje wszędzie i nie wszędzie się sprawdzi.
Drugim, bardzo częstym błędem jest wybór zbyt cienkiego kroju pisma do długich, ale małych tekstów. Zarówno renderowany obraz, jak i druk mogą mieć z tym problem. Jeśli wrzucacie na bloga lub stronę krój tego typu, sprawdźcie jak zachowuje się w różnych przeglądarkach i na różnych komputerach/systemach. Niewiele osób wie, że różnica potrafi być bardzo duża i coś, co według Was jest super, u kogoś będzie nieczytelne. Próbne wydruki natomiast zawsze można zrobić na domowej drukarce.
Jak wybrać krój pisma? Najgorsze co można zrobić, to wybrać kilka ozdobnych krojów i próbować wcisnąć je na jedną stronę. Wybierzcie dwa lub trzy wokół których będziesz się poruszać w ramach jednego projektu i się tego trzymajcie. Jeżeli składacie głównie długie teksty, wybierzcie czytelny bezszeryfowy krój (lub szeryfowy, ale tylko jeśli wiecie co robicie). Do nagłówków można pokusić się o coś bardziej ozdobnego. Po prostu po skończeniu formatowania zerknijcie na wszystko jeszcze kilka razy i zastanówcie się czy nie jest “za bardzo”.
Sierotki, czyli wiszące spójniki
O ile w Internecie jest dość trudno nad nimi zapanować, bo wymaga to stosowania specjalnych skryptów, w każdym innym przypadku pozostawienie wiszącego spójnika (czyli na końcu wiersza) jest błędem typograficznym! Tu więcej poczytacie o temacie: www.zebza.net/ooops-wiszace-spojniki. Więc jeśli składacie jakiś tekst ręcznie, na przykład w prezentacji lub do druku, zadbajcie o to żeby poprzenosić wszystkie a, i, u, z, o, w. Wiszący spójnik zaburza bowiem rytm czytanego tekstu. Tak po prostu.
Zbyt szerokie bloki tekstu
To nagminny błąd w kreacjach internetowych. Strony i blogi raczą nas szerokimi kolumnami tekstu na 3/4 monitora. I spoko, jeśli masz małą rozdzielczość to jeszcze tak nie boli, ale otwórz stronę na jakiejkolwiek większej (np. full hd) i żeby przeczytać jedno zdanie musisz machać głową. Zbyt szeroka szpalta tekstu po prostu sprawia, że nasze gałki oczne i w ogóle głowa, musi wykonywać więcej ruchów w trakcie czytania. I może to brzmi śmieszne, ale to po prostu jest męczące.
Jak temu zapobiegać? Przyjęło się, że optymalna ilość znaków w wersie to między 40 a 80 i warto się tej wartości trzymać.
Wzorki w tle
Na pewno nie raz spotkaliście się z tekstem, który został umieszczony na jakimś zdjęciu, patternie lub po prostu kolorze, który sprawił, że tekst był nieczytelny. Nie róbcie tego swoim projektom! Wszelkiej maści wzorki odpadają, chyba, że umieszczacie bardzo duży krój o solidnej budowie i tło, na jakim się znajduje nie wpłynie na czytelność. To samo tyczy się intensywnych kolorów. Niektóre, po prostu na dużych powierzchniach i przy długich tekstach, nie będą zbyt wygodne do czytania, bo oko za szybko się zmęczy.
Warto też pamiętać o wszystkich tych, którzy mają problemy ze wzrokiem i korzystają z naszych stron i blogów. Do sprawdzenia kontrastowości tekstu można użyć narzędzi takich jak Contrast Checkery, które można zainstalować w przeglądarkach. Zazwyczaj mają wbudowane akceptowalne wartości dla WCAG, czyli Web Content Accessibility Guidelines, zawierających zalecenia związane z użytecznością.
Jeżeli nie macie pewności co do czytelności tekstu na zdjęciu lub tle, dajcie tekst do przeczytania komuś, kto tego wcześniej nie wiedział. I zwróćcie uwagę jak bardzo marszczy przy tym czoło i mruży oczy ?
I tyle z krótkiego podsumowania. Błędów można popełnić oczywiście dużo więcej, ale to te, które moim zdaniem są najłatwiejsze do naprawienia. Jeżeli wcześniej popełnialiście te błędy to wiecie… nie od razu zaczniecie składać teksty super profesjonalnie, ale przynajmniej sprawicie, że przestaną być tak męczące dla czytelników. To do którego typograficznego grzeszku się przyznajecie?