Pamiętacie wpis i film z poprzedniego tygodnia, gdzie mówiłam o spotkaniach biznesowych? Załóżmy, że spotkanie zakończyło się sukcesem i klient chce realizować z Wami swój projekt. I co dalej?
Zanim chwycicie ołówek do ręki i zaczniecie tworzyć, warto zatrzymać się i przemyśleć kilka kwestii. Dziś o czterech rzeczach, o które warto zadbać, jeszcze zanim przystąpicie do jakiejkolwiek pracy.
Umowa
Umowa jest podstawą. Nie tylko dbającą o interesy klienta, ale również te Wasze. Umowa określa czas i wynagrodzenie za wykonaną pracę, a także najważniejsze – zakres prac, czyli informację o tym, co jest dokładnie przedmiotem zlecenia.
Zazwyczaj klienci mają swoje wzory umów, które były wykorzystywane w pracy z innymi projektantami lub agencjami reklamowymi. Może się jednak zdarzyć, że będziecie musieli dostarczyć wzór własnej umowy. Dobrze przygotować się na taką ewentualność i mieć w zasięgu ręki dokument, w którym znajdują się wszystkie najważniejsze zapisy.
Jeżeli klient dostarcza Wam umowę, której nie rozumiecie, bądź występują w niej zapisy, które Wam się nie spodobały, po prostu negocjujcie i proponujcie zmiany. W przypadku wątpliwości na ratunek przyjdzie Internet lub znajomy prawnik (i pewnie każda osoba, która podpisywała wcześniej podobne umowy). Nie ma nic złego w tym, że czegoś nie wiecie, a lepiej zapytać, niż potem żałować i stracić nerwy, czas i pieniądze.
Gdy klient wychodzi z założenia, że nie potrzebuje umowy lub chce ją podpisać dopiero pod koniec pracy, powinna zapalić się Wam czerwona lampka. To on powinien chcieć podpisać ją najbardziej, ponieważ umowa taka, reguluje majątkowe prawa autorskie wykonywanych przez Was projektów i niejako poświadcza, że wykonacie pracę na czas.
O samej konstrukcji tak zwanej umowy o dzieło (czyli tej najpopularniejszej) przeczytacie tutaj za tydzień.
Zaliczka i zadatek
Dobrze wiedzieć, że funkcjonuje coś takiego jak zaliczka i zadatek, czyli kwota, którą klient wpłaca na Wasze konto, zanim jeszcze zaczniecie pracę. Różnica między nimi polega na tym, że w przypadku zerwania umowy zaliczka wraca do klienta, natomiast zadatek pozostaje u projektanta. Z wiadomych przyczyn dużo częściej decyduję się na zadatek i warto taki zapis zamieścić w umowie.
Zaliczki świetnie sprawdzają się w przypadku zadań, które mocno rozwlekają się w czasie, a z różnych przyczyn nie da się ich podzielić na osobne etapy i zlecenia.
Zadatek za pracę biorę w przypadku zleceń, które trwają dłużej niż miesiąc lub wycena wynosi powyżej tysiąca złotych. To nie tylko daje mi poczucie, że przez dłuższy czas nie pracuję za darmo, ale podtrzymuje płynność finansową i trochę zabezpiecza, jeśli klient okaże się nieuczciwy i nie będzie chciał zapłacić całej kwoty.
Materiały od klienta
Są prace, których nie da wykonać się dopóki klient nie dostarczy Wam niezbędnych materiałów. To na przykład wektorowe logo, księga znaku, teksty na stronę lub zdjęcia do katalogu. I jeżeli nie możecie ruszyć z pracą przez brak tych materiałów, musicie również zadbać o to, by zapis o ich dostarczeniu znalazł się w umowie. W innym przypadku termin wykonania dzieła może ulec zmianie.
Dlaczego tak? Wyobraźcie sobie, że przygotowujecie ulotkę, do której klient musi dostarczyć Wam zdjęcia produktów (których jeszcze nie zrobił) i teksty. Macie na jej wykonanie 10 dni. Klient materiały dostarcza Wam ósmego dnia. Macie dwa dni, zamiast dziesięciu. Super, co?
Dlatego odpowiednio wcześniej zastanówcie się czego będziecie potrzebować i poinformujcie odpowiednio wcześniej o tym swojego klienta.
Plan pracy
Nie chodzi wcale o harmonogram, który dostarcza się w ramach umowy, a taki własny, wewnętrzny plan prac. Po co go robić? Żeby narzucić sobie jakieś ramy czasowe. W przypadku logo może być to na przykład 1-2 dni na research i podsumowanie wniosków, 3 dni na szkicowanie i wybranie kierunku, 1 dzień na dopracowanie wybranej wersji i tak dalej. Taki plan sprawia, że dużo łatwiej mi się pracuje, a trzymając się ustalonych zakresów mam poczucie dobrze wykonanej pracy.
Czasami ma się ochotę poczekać jeszcze dzień lub dwa, a może trzy, kiedy przyjdzie wena, olśni Was i zrobicie idealny projekt. Ale kiedy weny nie ma, a Was męczy tak zwany creative block, okazuje się, że do końca zlecenia zostało kilka dni i w panice wpadacie w dziki szał. I wtedy jest złość, zmęczenie i wyścig z terminem.
Te cztery punkty to takie najważniejsze organizacyjne elementy dobrego przygotowania się do zlecenia. Jak wspomniałam, temat umowy to temat rzeka i już przygotowuję dla Was na ten temat materiał. Tymczasem… macie jeszcze jakieś punkty, które musicie odhaczyć zanim przystąpicie do pracy? Podzielcie się w komentarzach, chętnie o nich poczytam!
Standardowo, jak co poniedziałek, powstał na ten temat również film na YouTubie, możecie zerknąć na niego tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=zV8bh-30-h8