Dziś wpis dedykowany tym początkującym projektantom, ale również właścicielom małych firm, których interesuje temat własnej identyfikacji wizualnej. Listuję podstawowe składowe identyfikacji i podpowiadam, od czego właściwie zacząć.
Zakładając firmę (czy to jednoosobowa działalność czy mała, kilkuosobowa firma), wiele osób odkłada na bok temat brandingu, co patrząc na ilość spraw, które trzeba ogarnąć, jest całkiem zrozumiałe. Warto jednak zainwestować trochę czasu na zastanowienie się, kim jesteśmy jako marka i jak mają nas widzieć inni. Z oczywistych przyczyn, skupię się dzisiaj na tej wizualnej stronie, czyli identyfikacji wizualnej firmy, a dokładniej… jej elementach.
Czym jest branding?
Branding to narzędzie wyróżniające Cię spośród konkurencji. To wizerunek Twojej marki i sposób w jaki widzą Cię Twoi klienci. Branding to nie tylko logo i wizytówki czy reklamy, ale cała otoczka, również ta niewidoczna na pierwszy rzut oka. To sposób w jaki komunikujesz się z klientami i partnerami, sposób w jaki pracujesz i wartości, którymi się kierujesz.
O budowaniu marek osobistych powstała niejedna książka, a w sieci znajdziecie sporo materiałów (jeżeli chcecie zgłębić temat sięgnijcie na przykład do www.jestesmarka.pl). To jednak nie temat, któremu poświęcę dzisiaj czas.
Identyfikacja wizualna
Kiedy udało Ci się określić jakimi wartościami się kierujesz, znajdziesz coś charakterystycznego dla Twojej marki, co wyróżni Cię spośród konkurencji i wyznaczysz cele, które chcesz osiągnąć, możesz usiąść do tej wizualnej części.
Co się na nią składa? Wszystko to, co w kontakcie z Twoją marką (nie zawsze bezpośrednio) widzi Twój klient. To mogą być witryny internetowe, blog, wizytówka, ulotki, papier firmowy, opakowanie produktów, które wysyłasz.
I w kontekście wszystkich tych elementów najważniejsza jest… spójność. Spójność sprawia, że wszystko wygląda jak z jednej bajki, pasuje do siebie i dzięki temu, może być utożsamiane z jedną osobą, bądź marką. Spójność to będzie słowo klucz w całym procesie budowania marki, tej namacalnej części, jak i tej związaną z doświadczeniami klienta.
Jak budować spójność? Określając podstawowe składowe identyfikacji:
Reprezentacja wizualna nazwy… czyli logo
Czym jest logo chyba wiedzą wszyscy (jeżeli nie wiecie, zerknijcie na mój poprzedni post: Logo, logotyp, sygnet). Pytanie brzmi, czy wszyscy go potrzebują? Nie wiem.
Jako projektantka i osoba, która miała do czynienia z tworzeniem marek powiedziałabym – no jasne. Jako freelancer i właścicielka swojej własnej marki – niekoniecznie. Freelancerzy to zresztą świetny przykład, bo znam całą masę osób, które stronią od graficznej reprezentacji swojej marki. Są świetnymi fachowcami, nie narzekają na brak zleceń, no i wiecie, żyją.
Logo jest jednak elementem scalającym wizerunek marki i czymś, co pozwoli łatwiej skojarzyć nasze usługi i produkty. W przypadku freelancerów bardzo dobrze sprawdza się sam logotyp. Często nazwą marki jest po prostu imię i nazwisko i dodając do niego jedynie drobny element lub dopierając (lub projektując/rysując) odpowiedni krój pisma można uzyskać satysfakcjonujący efekt.
Wbrew pozorom nie trzeba wiele, by uzyskać efekt, za który nie będziecie się wstydzić. A logotypy są naprawdę popularnym rozwiązaniem. Google, Facebook, Reserved, H&M, ZARA, wszystkie te marki bazują na literach, które są mniej lub bardziej wystylizowane. Pamiętajcie, by wybrać krój, który pasuje do Waszej marki, do produktów lub usług, które oferujecie. Zerknijcie na serwisy takie jak DaFont i Google Fonts, gdzie znajdziecie całą masę darmowych krojów do pobrania. Te płatne i często dużo bardziej dopracowane obejrzycie między innymi na MyFonts.
Czego unikać? Wykorzystywania znaków, które przypominają jakieś inne (o kopiowaniu pomysłów chyba nie muszę nawet wspominać?), zwłaszcza te znane. Używanie charakterystycznych krojów (tanich podróbek na przykład w stylu Disneya), czy zestawień kolorów może w gruncie rzeczy przynieść więcej szkody, niż pożytku. Nie chcecie by Wasza marka kojarzyła się z plagiatowaniem lub kiczowatymi zżynkami, albo zupełnie inną branżą, niż ta, w której się obracacie.
O czym pamiętać? O elastyczności. Jeśli budujemy znak bardzo, ekhm bogaty w detale i mocno ilustracyjny, niech będzie zaprojektowana również wersja minimalistyczna, która sprawdzi się w mailowej stopce czy nagłówku strony.
Paleta barw
Kolorystyka, która jest spójna we wszystkich kanałach, w których pojawiasz się ze swoją marką, jest cholernie kluczowa w budowaniu wizerunku. I może być niezłym narzędziem jeżeli nadal toczysz bój z projektem logo.
O znaczeniu i skojarzeniach z barwami napisano książki i artykuły, w których wciąż powtarzają się podobne teorie. Różowy jest kobiecy, niebieski kojarzy się z profesjonalizmem i zaufaniem, zieleń z naturą albo pieniędzmi i tak dalej. I jeśli to dopiero Wasze początki z projektowaniem, to wygodniej i bezpieczniej jest się ich trzymać. Przyjdzie jeszcze czas na łamanie reguł i zabawę.
Warto zapoznać się również z pojęciami palet dopełniających czy kontrastujących. A także zerknąć na gotowe narzędzia, które serwują gotowe palety lub pomagają w doborze pojedynczych barw. Zobaczcie też jak budują palety znane marki – strona BrandColors zbiera i udostępnia je on-line. Za to tu i tu, znajdziecie narzędzia, które pomogą Wam budować swoje palety.
O czym pamiętać? Pamiętajcie jednak, że kolor będzie zawsze pracował w otoczeniu różnych elementów i to ich składowa ma największy wpływ na wrażenia oglądającego. Czerń może dawać wrażenie czegoś mrocznego, młodzieżowego albo luksusowego i bardzo drogiego… wszystko zależy od tego, co się z tą czernią pojawi.
I jak widzicie, ten sam kolor i inny krój liter potrafią zbudować zupełnie inne wrażenie. I tu płynnie przechodzimy do…
Kroje pisma
Krój pisma to nie tylko jakieś tam ozdobne literki. To świetne narzędzie do budowania spójności identyfikacji wizualnej. Te literki są nośnikiem pewnego stylu i emocji, a odpowiednio dobrane do kolorystyki i tonu wypowiedzi mogą wzmocnić przekaz… lub zupełnie go pogrzebać.
No ale jak wybrać te kroje, skąd mam wiedzieć, co będzie mi potrzebne? Zacznijmy od tego, że wybieramy dwa kroje pisma (na początek, w zupełności wystarczą, później można je rozbudowywać). Jeden będzie krojem nagłówkowym, który będzie wykorzystywany w nagłówkach. Drugi będzie krojem akapitowym, czyli tym, którym będziemy składać wszystkie, dłuższe teksty.
Czego unikać? Wykorzystywania jako kroju akapitowego bardzo ozdobnych fontów. Kroje nagłówkowe często są projektowane w jednym celu – ładnie wyglądać w krótkich, ale dość dużych hasłach. Złożenie takim krojem dłuższego tekstu będzie męczące dla oczu. To samo tyczy się krojów o dużej kontrastowości linii i bardzo cienkiej kresce, z której składa się litera. Tego typu styl bardzo rzadko gra w małych rozmiarach, a w druku zbyt cienkie kreski potrafią się zgubić. Najczęściej ten błąd widać na stronach internetowych i blogach, kiedy bardzo ozdobny krój umieszcza się w nawigacji, co znacznie obniża poziom czytelności strony.
O czym pamiętać? Wybierając kroje użytkowe pamiętaj by sprawdzić czy mają odpowiednie zestawy znaków (w zależności od języka w jakim będziesz ich używać). Niestety dość często widzę polskie teksty składane krojami bez ogonków. Warto sprawdzić też, czy wybrany przez nas krój akapitowy ma wersję web, czyli jest dostosowywany do wyświetlania w sieci. To ważne jeżeli stawiamy na zrobienie swojej strony. Jednym z rozwiązań jest wtedy znalezienie web fontu o bardzo zbliżonym stylu. Lepiej jednak od razu o tym pomyśleć.
Dodatkowe elementy graficzne
Logo, kolorystyka i typografia w zupełności wystarczą w konstruowaniu materiałów firmowych, ale warto przemyśleć na początku temat dodatkowych wyróżników graficznych. To takie symbole, kształty lub wzory, które pojawiać będą się w naszych materiałach. To może być na przykład kształt wyciągnięty z logo, albo wzór (pattern), który będzie zawsze narzucany jako efekt na zdjęcia. Dużo łatwiej komponować elementy graficzne z tekstami jeżeli jeszcze nie bardzo czujecie temat projektowania. W gruncie rzeczy, komponowanie samego tekstu w atrakcyjny, a jednocześnie czytelny sposób jest dość trudne.
Czego unikać? Przesady. Z ozdobnikami łatwo przesadzić, więc na początek lepiej wybrać mniej prostszych, a później powoli rozbudowywać sobie bibliotekę, gdy będzie wiadomo, czego jeszcze potrzebujemy.
Coś jeszcze?
Nie bardzo. Wyżej macie listę podstawowych elementów, z których składa się identyfikacja. Przy opracowywaniu identyfikacji można również zaplanować temat zdjęć – sposobu wykorzystania, nakładanych efektów lub kadrowania.
Najważniejszą rzeczą do zapamiętania jest po prostu zachowanie spójności. I takie nakreślenie zasad pomaga w jej utrzymaniu. Niech materiały, które tworzone są dla marki będą miały jeden klimat, styl, niezależnie od kanału, w którym się pojawiają. A o samych materiałach… jeszcze kiedyś napiszę.
