Nie każ mi myśleć! – recenzja

Okładka trzeciego wydania Nie każ mi myśleć Steva Kruga

Na blogu do tego czasu pojawiło się mnóstwo poleceń książek o projektowaniu, które znajdziecie w tym zbiorczym wpisie na bieżąco aktualizowanym.

Nie każ mi myśleć (Don’t make me think) Steva Kruga to taki tytuł, z którym spotkacie się od początku waszych zainteresowań projektowaniem. Nie pamiętam, czy polecali mi ją wykładowcy na grafice czy w trakcie mojego krótkiego epizodu próby studiowania dwóch kierunków na raz (z jakiegoś powodu stwierdziłam, że pójdę jeszcze na marketing). Niemniej tę pozycję Kruga polecają wszyscy i wszędzie. Dlaczego?

Czego dowiesz się z tej książki?

To pigułka projektowania na potrzeby internetu, która w super krótkiej formie opowiada o najważniejszych zagadnieniach związanych z użytecznością. Nic więc dziwnego, że jest tak popularna – niewiele znam tak krótkich i konkretnych książek, które można przeczytać właściwie w jeden wieczór i znaleźć sporo ciekawych wątków. Wątków, które oczywiście będzie trzeba sobie pogłębić. Ale przynajmniej wiadomo od czego zacząć.

Nie jest pełna osobistych anegdot autora, ani nie infantylizuje specjalnie tematu – Krug używa czasem specjalistycznych określeń, ale możecie mieć pewność, że od razu je wam wyjaśni.

Książka składa się z czterech części. Pierwsza z nich to Podstawowe zasady i tu w kolejnych rozdziałach dowiadujemy się o co chodzi w tytułowym Nie każ mi myśleć. Znajdziemy tu też opis tego jak jako użytkownicy sieci korzystamy ze stron internetowych, jak przeszukujemy treści i jak jako projektanci, możemy to przeszukiwanie wspierać.

zdjęcia środka książki z diagramami

Co ciekawe – porusza również zagadnienia związane z architekturą informacji i rolą treści. O UX Writingu ostatnio słyszmy na konferencjach, powstają publikacje, a w firmach pojawia się coraz częściej działy lub stanowiska dedykowane osobom projektującym treści.

Kolejne rozdziały poświęca projektowaniu nawigacji i testowaniu własnych rozwiązań. To ciekawe – bo często pomijane zagadnienia. Czy bardziej omawiane na zasadzie – no powinniśmy testować z naszą grupą docelową. U Kruga temat został zaskakująco nieźle rozwinięty, choć mam wątpliwość czy jest potrzeba pisać tyle o grupach fokusowych w rozdziale o testach użyteczności. Niemniej – oprócz wskazówek jak taki test można przeprowadzić i z kim, znajdziecie przykładową rozpiskę tego ile mogą trwać przygotowania, a także zapis przykładowej sesji.

Ostatni z rozdziałów porusza nowe zagadnienia względem poprzednich wydań. Przeczytamy tu trochę o świecie w czasach mobile (rozdział Wielka mobilizacja, czyli świat w kieszeni). Czy nauczycie się dzięki temu projektować na urządzenia mobilne? No pewnie nie – ale to doskonały wstęp do tego żeby zgłębić temat dalej. W ostatniej części mamy też treści dotyczące dostępności i kilka złotych rad, które można wykorzystać w codziennej pracy nad produktem.

Dla kogo jest ta książka?

Myślę, że nie pomylę się bardzo jeśli powiem, że dla wszystkich początkujących projektantów i projektantek. I to nawet bez specjalnego ciśnienia na UX czy UI. Spora część wskazówek jest dość uniwersalna, a książka pokazuje przede wszystkim pewne podejście, aniżeli konkretne rozwiązania.

Jasne – największą korzyść będą miały osoby projektujące produkty cyfrowe, ale wszyscy ci, którzy biorą w tej produkcji udział, również wyniosą coś ciekawego dla siebie. Na palcach ręki policzycie pewnie przykłady konkretnych rozwiązań interfejsowych – i ma to perfekcyjny sens. Dzięki temu, książka, mimo, że wydana 22 lata temu (!) wciąż jest aktualna. Wciąż chcemy projektować z myślą o ludziach i ich potrzebach i robić coraz lepsze produkty i usługi. Czy używamy do tego Material Designu, czy projektujemy interfejs inteligentnej lodówki – tak naprawdę nie ma większego znaczenia.

Dla kogo nie jest ta książka?

Dla każdego, kto ogarnia UXy, kto czytał książki poświęcone użyteczności, badaniom, projektowaniu, kto projektuje w duchu UCD (user centered design). Bo dla tych osób, ta książka po prostu nic nowego nie wniesie. Co więcej – może was po prostu trochę zirytować brakiem pogłębienia niektórych obszarów.

Nie każ mi myśleć! – wydanie III

Kupując książkę koniecznie zwróćcie uwagę na wydanie – pierwsze to rok 2000. Od tego czasu powstały kolejne dwa i te ostatnie porusza temat projektowania pod urządzenia mobilne. Jeśli macie więc wybór – wybierzcie to najnowsze.

Kupować czy nie?

Czy to jedyna książka jaką musicie przeczytać? No nie powiedziałabym – chyba, że zamiast książek weźmiecie na warsztat sensowne artykuły branżowe, materiały z kursów i dyskusje w społecznościach. Piję do tego, że jeśli liczycie na to, że to jedyna teoria, której będziecie potrzebować w swojej pracy jako projektanci UX to… no możecie się zdziwić.

Jeżeli miałabym przeczytać tylko jedną jedyną książkę o projektowaniu to nie byłoby to Nie każ mi myśleć!. Mimo przekazania wielu ciekawych wątków w pigułce (książka jest króciutka, bogata w ilustracje), to wciąż dosłownie „liźnięcie” pojedynczych tematów. Dlatego jest świetną pozycją na początek i dla wszystkich tych, którzy coś tam już projektują, ale za bardzo jeszcze nie kumają, dlaczego pewne rzeczy w internecie wyglądają w określony sposób.

Niemniej, Nie każ mi myśleć! osiąga w tej chwili na promocjach bardzo atrakcyjne ceny – możecie wyhaczyć ją nawet za kilkanaście złotych (mowa o najnowszych wydaniu). Jeśli więc pomyślimy, że płacimy za nią równowartość kawy w sieciowej kawiarni to – na pewno warto mieć ją na półce.

You May Also Like
Read More

Pierwsza pomoc w typografii

Na blogu do tego czasu pojawiło się mnóstwo poleceń książek o projektowaniu, które znajdziecie w tym zbiorczym wpisie na bieżąco aktualizowanym. Pierwsza pomoc…