Dziś wpis z dedykacją dla tych początkujących, którzy nieśmiało wkraczają w graficzny świat, a chcieliby nauczyć się przenosić swoje szkice na ekran komputera. Zacznę od wektoryzacji, bo oprócz tego, że mam na nią trzy proste sposoby, jest szalenie przydatna. Dzisiejszy materiał tworzyć będę bazując na produktach od Adobe. A dokładniej Illustratorze (płatnym programie) i Adobe Capture (darmowej aplikacji na smartfona). Adobe oferuje 7 dniowy okres próbny, więc jeśli chcecie sobie przećwiczyć wektory, to możecie skorzystać z Illustratora przez chwilę za darmo. Później, w najtańszym z pakietów, trzeba będzie zapłacić za niego 25 euro miesięcznie.
Jeżeli wolicie obejrzeć materiał na ten temat, znajdziecie go tu, na kanale zebzowym:
Czym charakteryzuje się grafika wektorowa?
Przede wszystkim bezstratną skalowalnością. Jeżeli będziecie chcieli wykorzystać Wasze rysunki albo kompozycje typograficzne w druku. Albo wiecie, że wielkość tych obiektów może się zmieniać (na przykład logo na różnych materiałach) lub będą wykorzystywane jako obiekty responsywne na stronach internetowych. To właśnie wektory Wam w tym pomogą.

Panuje jednak przekonanie (a przynajmniej mam takie wrażenie), że ciężej tworzy się grafikę wektorową. Z jednej strony może wynikać to z faktu, że praca na krzywych jest mniej „naturalna” i daleka od tego, co znamy z… życia. Wiemy jak rysować ołówkiem na papierze, jak pędzel zostawia ślad farby na płótnie, kiedy ruszamy ręką. Podobnie tworzy się grafikę rastrową. I w sumie… podobnie można stworzyć grafikę wektorową.
Narzędzia dostępne na rynku udostępniają nam szereg opcji. Możemy pracować klasycznie z piórkiem tworząc punkty i edytując kąty linii. Ale możemy wykorzystywać też narzędzia ołówka i pędzla. Podobnie jak w przypadku grafiki rastrowej, mamy do wyboru trochę pędzli stylizowanych, które nadadzą więcej charaktery tworzonym pracom. Nie o zaletach grafiki wektorowej będę się teraz rozpływać, ale o konkretnych sposobach na to, by nasz szkic w wektor przekształcić. A mówić będę o: klasycznej pracy na wektorach, automatycznej wektoryzacji (image trace) w Illustratorze i darmowej appce Adobe Capture.
Praca na wektorach – wersja klasyczna
Jeżeli poważnie myślicie o pracy w grafice – brandingu, przygotowywaniu materiałów do druku czy nawet projektowaniu UI, będziecie musieli się tego nauczyć. Ale nie oznacza to wcale, że mistrzostwo trzeba osiągnąć już teraz. Na początek warto zapamiętać zasadę – im mniej punktów, tym lepiej. O co chodzi z punktami?

Jak wspomniałam, grafika wektorowa odrobinę różni się od tej rastrowej. Tu obraz opiera się na zbiorze punktów, które tworzą kształty. W każdej chwili, każdy z punktów można usunąć, wyedytować lub dodać kolejny.
Starajcie się tworzyć kształty tak, by nie dodawać niepotrzebnie dużo kolejnych punktów, bo każdy taki punkt, to trochę cięższy plik. Przy drobnych wektorach może nie ma to takiego znaczenia, ale jeśli tworzycie rozbudowane kompozycje i ilustracje, raczej będziecie chcieli ograniczyć jego wagę. Druga sprawa to kontrola nad takim kształtem. Mając całą masę punktów, gdy będziecie chcieli skorygować kształt, może okazać się to trudne, męczące, a czasem niemożliwe, bez odrysowania części od początku.
Opanujcie więc na początek narzędzia piórka – tworzenie punktów, dodawanie i usuwanie punktów, a także ich edycję. Równie przydatne będą efekty odnajdywania ścieżek, czyli opcje, które pozwalają łączyć i wydzielać kształty.

Jak podejść do takich ćwiczeń? Najlepiej odrysowując jakąś ilustrację, np. kadr z animacji The Simpsons, Adventure Time, Steven Universe i podobne. Dwie, trzy takie prace i już wektory nie będą miały przed Wami żadnych tajemnic. Pamiętajcie tylko, że to ćwiczenia do szuflady, publikacja takich obrazków będzie najzwyklejszym plagiatem!
Potem pobawcie się też pędzlem i ołówkiem. Używanie pędzla jest bardziej swobodne, niedokładne, ale w uzyskaniu efektów odręcznego szkicu bardzo się przydaje. Ja na przykład tworzę w ten sposób wszystkie doodle na potrzeby bloga i kanału.

Obrys obrazu – image trace
To całkiem wygodna opcja Illustratora, ale niestety bardzo niedoskonała. Największy zarzut jaki wobec niej mam, to tworzenie zbyt dużej ilości punktów (a to, że to niezbyt dobrze już wspominałam wcześniej). Jeżeli mam jednak jakieś odręczne szkice, które nie muszą wyglądać doskonale (bo zależy mi na zachowaniu odręcznego charakteru), to zdarza mi się ją wykorzystać. Obrys obrazu dobrze znosi bardzo kontrastowe kompozycje – dużo łatwiej przełoży duże, czarne elementy na białym tle, niż na przykład odręcznie zapisane bloki tekstu na papierze w linie. Warto przed takim obrysowywaniem podbić kontrasty w projekcie i usunąć zbędne elementy.
Nie oznacza to wcale, że tylko wielkie, czarne znaki można obrysem obrazu przełożyć na wektor. Spokojnie zmienicie w ten sposób nawet zdjęcie, ale nie możecie raczej oczekiwać, że będzie wyglądało 1:1 w ten sam sposób.
Zawsze warto chwilę zastanowić się, czy obrys obrazu nie będzie przypadkiem bardziej czasochłonną metodą. Czasami odrysowanie i edycja punktów, będą dużo szybsze niż szybki obrys i mozolne usuwanie zbędnych punktów i czyszczenie wektorów.
Adobe Capture – wektor z telefonu
No i na koniec appka od Adobe (za darmo do pobrania na smartfona). W gruncie rzeczy działa podobnie do poprzedniej metody, z tą różnicą, że zamiana w wektor odbywa się już w naszym telefonie. To wygodne narzędzie jeśli mamy bardzo dużo prostych kształtów, które szybko chcemy zamienić w wektory. Wykorzystaliśmy ją między innymi w Mobee Dicku, do zamiany naszych doodli w wektory, które ostatecznie wylądowały w formie wydruku na dłuuugiej ścianie. Odrysowywanie ręcznie ponad 300 rysunków trwało by wieczność, a tak mogliśmy zrobić zdjęcie, przekształcić na wektor i dodać do współdzielonej biblioteki.

Praca w aplikacji ogranicza się zatem do wgrania bądź zrobienia zdjęcia, ustawienia poziomów dokładności i ewentualnych drobnych edycji, takich jak wytarcie części elementów gumką lub wygładzenie krawędzi. Zapisany plik można wypluć do .svg czy .pdf i podesłać do biblioteki CC lub przesłać mailem.
Warto ćwiczyć
Myślę, że warto zainwestować swój czas w naukę tworzenia grafiki wektorowej. To po prostu bardzo praktyczna umiejętność, w dodatku łatwa do opanowania. Jeśli nie możecie pozwolić sobie na zakup Illustratora, do wyboru macie jeszcze tańszy (bo płacicie raz, a nie abonament co miesiąc) Affinity Designer za 250 zł (https://affinity.serif.com/en-gb/designer/). A idealnym rozwiązaniem dla wielu osób będzie po prostu darmowy Inkscape (https://inkscape.org/en/). Warto wspomnieć jeszcze o klasyku (choć jest dość drogi) – CorelDraw (https://www.coreldraw.com/en/product/home-student/).